Do wydarzenia doszło w weekend podczas wizyty prezydenta w Garwolinie. Andrzej Duda przebywał wówczas na rynku, gdzie kupował warzywa i owoce. Do głowy państwa podszedł starszy mężczyzna, który nie krył wzburzenia rosnącymi kosztami wywozu śmieci.
– Daliście emerytom 13-stki po 900 zł, a zabraliście mi 1200 zł za śmieci. Po co żeście dali, jak to zabrali? – mówił mężczyzna.
Andrzej Duda jednak podjął z nim rozmowę i starał się wytłumaczyć, że nie odpowiada za opłaty dotyczące śmieci. – Problem polega na tym, że 13-stkę pan dostał ode mnie i od rządu, a cena śmieci, to jest sprawa samorządu – mówił prezydent.
Czytaj też:
"Kto wspiera dewiację", "niech pan nie kłamie". Trzaskowski wdał się w rozmowę z wyborcą
Czytaj też:
Ostre spięcie Jakiego z dziennikarzem TVN24. "To prezydent złamał konstytucję?"