Prof. Simon dla "Rz": Mamy pięć razy więcej zakażonych

Prof. Simon dla "Rz": Mamy pięć razy więcej zakażonych

Dodano: 
Prof. Krzysztof Simon
Prof. Krzysztof Simon Źródło:PAP / Maciej Kulczyński
Nie robimy wystarczającej liczby badań, więc nie znamy realnej liczby chorych. Ciągle powstają nowe ogniska i to najczęściej w dużych zakładach pracy czy domach pomocy społecznej – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. Krzysztof Simon, lekarz, specjalista od chorób zakaźnych.

– Na początku epidemii nikt w tych wielkich zamkniętych społecznościach, jakimi są zakłady pracy, nie miał robionych badań przesiewowych, a niektóre kraje je robiły. Takie badania zmniejszyłyby ryzyko szerzenia się zakażeń – ocenił prof. Simon dodając, że tragedii na Śląsku można było uniknąć.

Jego zdaniem, epidemia zmienia swój profil. – Większość zakażeń przebiega bezobjawowo. Zmniejszyło się rozprzestrzenianie, bo są inne warunki klimatyczne, ale epidemia trwa, tylko w innej formie – stwierdził.

W jego ocenie liczba zakażonych będzie rosła, jeśli będą całkowicie zniesione wszystkie obostrzenia, ludzie zlekceważą maski i dystansowanie społeczne. Wtedy – jak mówił – epidemia znowu wystrzeli i wszystko zacznie się od początku.

Zwrócił uwagę, że obecnie problemem jest gwałtowny wzrost liczby pacjentów z innymi chorobami zakaźnymi. – Wszyscy specjaliści chorób zakaźnych zajmujący się pacjentami z COVID-19 mają zakaz wydany przez ministerstwo konsultowania i leczenia innych pacjentów z chorobami zakaźnymi (poza e-konsultacjami). To jest absurd. Czemu służy takie rozporządzenie? Czas zlikwidować oddziały wyłącznie covidowe i wrócić do formuły oddziałów zakaźnych, gdzie można by hospitalizować wszystkie przypadki chorych na choroby zakaźne, w tym osoby chore na Covid-19, ale też z zapaleniem płuc w przebiegu grypy, zapaleniem mózgu, z wirusowym zapaleniem wątroby czy z HIV/AIDS – powiedział.

Na pytanie, czy 28 czerwca można dojść do wyborów w lokalach, odpowiedział, że z punktu widzenia zdrowotnego obecnie nie widzi istotnych przeciwwskazań do przeprowadzenia wyborów powszechnych.

Stwierdził też, że jesienią najprawdopodobniej będzie można bezpiecznie wysłać dzieci do szkół, przedszkoli i żłobków z wyjątkiem tych, które mają jakąś istotną obciążającą chorobę, np. chorobę nerek, płuc, marskość, rzadką chorobę genetyczną, niedobór odporności, jest po przeszczepie szpiku.

Czytaj też:
Narastający problem z weselami. Trzeba płacić, a goście boją się przyjść
Czytaj też:
Duży europejski kraj czeka na nawrót epidemii. "Zagrożenie nie minęło"







Źródło: PAP
Czytaj także