"Jesteśmy troszkę zaskoczeni". Sobolewski o wyroku sądu

"Jesteśmy troszkę zaskoczeni". Sobolewski o wyroku sądu

Dodano: 
Pełnomocnik wyborczy sztabu prezydenta Dudy Krzysztof Sobolewski.
Pełnomocnik wyborczy sztabu prezydenta Dudy Krzysztof Sobolewski.Źródło:TVP
Rafał Trzaskowski nie musi prostować swojej wypowiedzi o milionie bezrobotnych. Pozew komitetu Andrzeja Dudy został oddalony. Krzysztof Sobolewski z PiS nie ukrywa, że jest zaskoczony tą sytuacją.

W ubiegłym tygodniu komitet prezydenta Andrzeja Dudy złożył pozew w trybie wyborczym przeciwko Rafałowi Trzaskowskiemu. O jego złożeniu poinformował w piątek na konferencji prasowej przed Sądem Okręgowym w Warszawie Krzysztof Sobolewski, pełnomocnik wyborczy prezydenta Dudy i poseł PiS.

Sprawa dotyczyła wypowiedzi, w której Trzaskowski stwierdził, że "dzisiaj w Polsce prawie milion osób straciło pracę". – I też pytam pana prezydenta: dlaczego nie stoi Pan przy wszystkich tych, których rząd pozostawił samym sobie? Co Pan zrobił dla tych wszystkich, którzy dzisiaj tracą pracę? – pytał we Wrocławiu kandydat KO.

Dziś sąd oddalił pozew komitetu Andrzeja Dudy. Oznacza to, że kandydat KO nie musi prostować swojej wypowiedzi. Wyrok nie jest prawomocny. Krzysztof Sobolewski nie ukrywa, że jest zaskoczony całą sytuacją.

– Odniosę się do sprawy, która też rozpala dzisiaj media, czyli wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie ws. wniosku jaki został złożony przez komitet wyborczy kandydata na prezydenta pana Andrzeja Dudę do Sądu Okręgowego ws. nieprawdziwej informacji, którą na wiecu we Wrocławiu w dniu 14 czerwca przekazał kandydat na Prezydenta RP Rafał Trzaskowski, stwierdzając, że dzisiaj w Polsce milion osób straciło pracę. Sąd oddalił nasz wniosek. Oczywiście jesteśmy troszkę zaskoczeni, ale też nie do końca. Natomiast nie zgadzamy się z tym orzeczeniem i w dniu jutrzejszym zostanie złożona apelacja do Sądu Apelacyjnego w Warszawie ws. tego orzeczenia – mówił Sobolewski podczas konferencji prasowej.

Czytaj też:
"Rafał nie kłam". Mocne wystąpienie Morawieckiego
Czytaj też:
Jan Śpiewak nie wytrzymał. Musiał odejść z redakcji

Czytaj także