Na czarnym proteście krzyczała: „Dość dyktatury kobiet!”. Innym razem z mównicy sejmowej dopytywała, gdzie jest poseł Terlecki, który akurat jako wicemarszałek prowadził obrady.
Znana jest jednak nie tylko z wpadek, lecz także z ostrego języka. Często wypowiada się równie bezkompromisowo, co niekonsekwentnie. Walczy z hejtem, którego sama używa jako oręża. Unika zamknięcia w szufladce z napisem „polityk lewicowy”, choć stanęła na czele czarnego protestu, opowiadając się za prawem kobiet do aborcji. A przy tym, pytana o poglądy, mówi o sobie: poszukująca i otwarta. (...)
Z jej wypowiedzi wyłania się więc dość radykalny światopogląd. – To nieprawda, ja nie dzielę ludzi na kobiety i mężczyzn, dla mnie liczą się symbioza i współpraca. Walczę ze stereotypami i nie dam się zamknąć w szufladzie jako polityk lewicowy. Mam przyjaciół po wszystkich stronach sporu – przekonuje posłanka. (...)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.