USA: Radni chcieli zaprzestać finansowania policji, wynajęli prywatną ochronę

USA: Radni chcieli zaprzestać finansowania policji, wynajęli prywatną ochronę

Dodano: 
Policja USA
Policja USA Źródło: Flickr / Tony Webster/ CC BY 2.0
Trzech członków rady miejskiej Minneapolis, którzy głosowali za zaprzestaniem finansowania policji i zastąpieniem jej jednostkami "kierowanymi przez społeczność" zatrudniło prywatną ochronę z pieniędzy podatników. Koszty tej usługi w ciągu trzech tygodni przekroczyły już 60 tysięcy dolarów.

Sprawa dotyczy radnych Andrea Jenkins, Phillipe Cunningham i Alondra Cano. To oni wydają każdego dnia tysiące dolarów na prywatną ochrona, jaką wynajęli w obawie o swoje życie. Politycy wcześniej głosowali, aby znaczną część funduszy przeznaczonych na policję przekazać na programy społeczne.

„Martwię się o dużą liczbę białych nacjonalistów w naszym mieście i inne groźne wiadomości, które otrzymuję” – tłumaczył się Jenkins.

Cunningham z kolei podkreśla, że nie czuje się komfortowo rozmawiając na temat gróźb jakie padają pod jego adresem. Dodał ponadto, że nie ma zamiaru dyskutować na temat jego ochrony.

Rzecznik miasta przekazał, że w ciągu trzech tygodni koszt ochrony trzech radnych wyniósł 63 tysiące dolarów. „Ta służba bezpieczeństwa ma być tymczasowa i stanowić pomost do innych środków bezpieczeństwa wdrażanych przez samych członków rady” – powiedziała w poniedziałek rzeczniczka miasta Sarah McKenzie

Warto zauważyć, że rada miasta niedawno jednogłośnie głosowała za przyjęciem wniosku, który wyeliminowałby wymóg utrzymania przez miasto policji. Zamiast tego miasto miałoby posiadać "dział bezpieczeństwa społeczności i zapobiegania przemocy", który mógłby zatrudniać „licencjonowanych oficerów pokoju”, ale nie byłby do tego zobowiązany. To ostatecznie wymagałoby zgody wyborców.

Zamieszki po śmierci George'a Floyda

Przypomnijmy, że po śmierci afroamerykanina George'a Floyda wybuchły gromne demonstracje w co najmniej 30 miastach w USA. Najgorsza sytuacja panowała w Los Angeles. Gubernator stanu Kalifornia Gavin Newsom ogłosił stan wyjątkowy w mieście i uruchomił Gwardię Narodową – rezerwowe siły wojskowe, które można wezwać do interwencji w sytuacjach kryzysowych w kraju.

Zamieszki wybuchły m.in. w Minneapolis, Nowym Jorku, Chicago, Atlancie, Miamo, San Francisco i Indianapolis, gdzie zginęła jedna osoba. W wielu miastach wprowadzono godzinę policyjną.

Sprawa ma związek ze śmiercią czarnoskórego mężczyzny George'a Floyda w Minneapolis. 46-latek zmarł w wyniku interwencji białego policjanta Dereka Chauvina, który przyciskał mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na jego krzyki, że nie może oddychać.

Prezydent USA Donald Trump stwierdził, że śmierć Floyda "napełniła Amerykanów przerażeniem, złością i żalem". – Staję przed tobą jako przyjaciel i sojusznik każdego Amerykanina szukającego pokoju – powiedział w telewizyjnym przemówieniu z Cape Canaveral na Florydzie, po wystrzeleniu na orbitę dwóch astronautów NASA przez firmę SpaceX.

Amerykański prezydent potępił działania "rabusiów i anarchistów", oskarżając ich o znieważenie pamięci Floyda. Oskarżył też burmistrza Minneapolis o to, że nie zapanował nad protestami, które są największe od czasu objęcia urzędu przez Trumpa.

O udziale anarchistów w zamieszkach mówił też w sobotę prokurator generalny USA William Barr. Oznajmił, że zostały one przejęte przez anarchistyczne i skrajnie lewicowe grupy ekstremistów, które mają własne cele.

Źródło: activistmommy.com
Czytaj także