Przed II turą – uwaga o metodzie

Przed II turą – uwaga o metodzie

Dodano: 
Pałac Prezydencki w Warszawie
Pałac Prezydencki w Warszawie Źródło: Wikipedia / Cezary p
Nie chodzi o „przekazywanie głosów”, bo Polacy to nie pańszczyźniani wyborcy „electoratus adscripti”. Chodzi natomiast o spoczywającą na przywódcach powinność zajmowania stanowiska w kwestii kluczowych rozstrzygnięć dla Polski, takich jak ostateczny wybór prezydenta.

Chodzi o powinność kształtowania opinii publicznej, o przekazywanie jej argumentów i wskazań, które przecież nie zobowiązują, ale zachęcają i upewniają do dobrych wyborów. Polityka (we właściwym rozumieniu tego słowa) jest udziałem we władzy suwerennej, a nie „walką o władzę”, jest zabieganiem o decyzje Rzeczypospolitej, a nie o panowanie nad Rzecząpospolitą.

Nagminną wadą polityków w demokracji jest przekonanie (ogromnie utrwalone przez „najpierwszą osobę w państwie”), że wraz ze wzrostem popularności maleją, a nie rosną realne obowiązki, że im większa popularność, tym bardziej można robić co się chce i nie robić tego, czego się nie chce, liczy się bowiem jedynie „plan polityczny”.

Tymczasem jest odwrotnie, poparcie społeczne jest zobowiązaniem, a obowiązki są zawsze konkretne, odnoszą się do obiektywnie pojawiających się spraw, a nie do subiektywnego poczucia misji (czy tym bardziej – partyjnego interesu), wynikają ze stałych zasad dobra publicznego. „Obowiązki polskie”, o których pisał Dmowski, zawsze dotyczą konkretnych narodowych wyborów, a nie wymarzonego społeczeństwa przyszłości (choćby to miała być Największa Polska).

Czytaj też:
"SE" pisze o planie PiS na II turę wyborów. Chodzi o Kaczyńskiego
Czytaj też:
Komorowski: Mam dla Trzaskowskiego dwie rady

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także