Niemiecka prasa pisze o neonazistach w szeregach policji

Niemiecka prasa pisze o neonazistach w szeregach policji

Dodano: 
Niemiecka policja
Niemiecka policja Źródło: Facebook / Polizei.NRW.HA
W Niemczech jest głośno o sprawie domniemanych powiązań policji z neonazistami. Te doniesienia komentują największe niemieckie dzienniki.

Od dłuższego czasu media informują o skandalu w szeregach niemieckiej policji. Szef heskiego MSW nie wyklucza, że także wśród funkcjonariuszy są neonaziści.

Część polityków w Hesji i Berlinie (CDU oraz Lewicy) otrzymuje pogróżki. Z kolei listy z pogróżkami były podpisane skrótem „NSU 2.0” nawiązującym do grupy terrorystycznej "Narodowosocjalistyczne Podziemie". Listy zawierały dane dostępne jedynie dla policji, stąd na służby padło podejrzenie o powiązanie z neonazistami. Należy dodać, że niedawno z szeregów policji wyrzucono część osób, które nakryto na propagowaniu treści nazistowskich.

"Wynik śledztwa jest zawsze otwarty, ale nie może powstać wrażenie, że wobec potwornych zarzutów, skierowanych wobec ministerstwa i podległych mu służb, nie czyni się tego, do czego zobowiązani są funkcjonariusze organów ścigania, czyli zbadania zasadności podejrzenia popełnienia przestępstwa” – czytamy w "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Sueddetusche Zeitung" twierdzi natomiast, że niewystarczające są zapowiedzi szefa MSW Horsta Seehofer, że sprawa zostanie wyjaśniona. Gazeta podkreśla, że sama policja jest zamieszana w sprawę pogróżek względem lewicowej polityk.

Dziennik "Allgemeine Zeitung" przekonuje z kolei, że niezrozumiałe jest, że minister Seehofer sprzeciwia się sporządzeniu raportu, który "miałby zbadać problematykę rasizmu wśród policjantów".

"Czy możliwe jest, że struktury prawicowych ekstremistów w policji i innych organach ścigania wykorzystywane są do zdobywania broni i informacji?" – pyta regionalny dziennik "Suedwest Presse".

Natomiast "Frankfurter Rundschau" wskazuje, że minister spraw wewnętrznych Hesji Peter Beuth kazał wypytać policjantki i policjantów, czy są demokratami. Dziennikarze zwracają uwagę, że nikt nie przyzna otwarcie, że jest nazistą, więc takie badania są pozbawione sensu. "Wśród kierownictwa panuje przygnębiająca bezradność, jeśli chodzi o tę tematykę. Ignoruje się ją, mówi o pojedynczych przypadkach, a wtedy kiedy nie da się już negować istnienia takich struktur, zapowiada się twarde działania" – przekonuje dziennikarz "FR".

Czytaj też:
Hitlerowski symbol na sztandarach "Strajku Kobiet"? Burza w sieci
Czytaj też:
Faszysta potrzebny od zaraz!

Źródło: dw.com
Czytaj także