Rewolucja się nie skończyła

Rewolucja się nie skończyła

Dodano: 
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda (C) wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą (L) i córką Kingą (P) podczas wieczoru wyborczego w Pułtusku,
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda (C) wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą (L) i córką Kingą (P) podczas wieczoru wyborczego w Pułtusku, Źródło: PAP / Leszek Szymański
O wygranej prezydenta Andrzeja Dudy zdecydowało prawie dwa miliony Polaków, którzy nie głosowali na niego w pierwszej turze, ale zagłosowali wczoraj. Niestety, we wczorajszym długim wystąpieniu po ogłoszeniu sondażowych wyników Prezydent tej grupie wyborców nie podziękował. A przecież poparcie społeczne będzie potrzebne mu nadal. Rewolucja bowiem się nie skończyła.

Ludwik Dorn, przez lata najbliższy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, a dziś jeden z najbardziej radykalnych zwolenników opozycji, wezwał już Rafała Trzaskowskiego do nieuznawania wyników wyborów.

Nie można [PiS-u] odsunąć od władzy przez kartkę wyborczą – pisze Dorn – więc pozostaje droga rewolucji demokratycznej. Ale nad przesłankami takiej rewolucji trzeba pracować, a pierwszą przesłanką jest odmowa uznania demokratycznej legitymacji p. Dudy. Wieś i małe miasteczka mogą zapewnić plebiscytarne przyklepanie rodzącego się autorytaryzmu, ale nie mogą utrzymać go przy władzy przeciw miastom, choćby z tego powodu, że to w miastach zlokalizowane są ośrodki władzy państwowej”.

To otwarty program urządzenia w Polsce „kolorowej rewolucji” przy pierwszej nadarzające się okazji. Na czym polega mechanizm tego rodzaju imprez? Przede wszystkim na neutralizacji demokratycznego („plebiscytarnego”) poparcia „wsi i miasteczek”. Chodzi więc o to, by najpierw grupę przedstawić jako tłum, a potem, by zgromadzony we właściwym miejscu tłum – przedstawić jako naród. Kluczową rolę w wylegitymowaniu takiej rewolucji odgrywają media i „międzynarodowa opinia publiczna”. Strategia rewolucji polega w takim wypadku na izolacji władzy i sparaliżowaniu jej możliwości reakcji nawet na działania zupełnie nielegalne.

Jeśli więc władze Rzeczypospolitej mają zachować zdolność obrony suwerenności, prawa i decyzji narodu – muszą zachować uznanie szersze niż tylko własnych zwolenników. Gdy skończy się fetowanie partii i sztabu – Prezydent powinien do końca przemyśleć orędzie swoich wyborców. Tym bardziej, że po raz kolejny obiecał „słuchanie ludzi”.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.

Czytaj też:
Schetyna: Różnica jest na tyle duża, że trzeba przyjąć ten wynik
Czytaj też:
PKW podała prawie pełne wyniki wyborów prezydenckich

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także