Soboń: Narracja o podziale na dwie Polski jest szkodliwa

Soboń: Narracja o podziale na dwie Polski jest szkodliwa

Dodano: 
Flaga Polski
Flaga Polski Źródło: PAP / Tomasz Gzell
– Celem naszej polityki było zatrzymanie fali emigracji zarobkowej młodych Polaków i to się nam udało, ale w jaki sposób dotrzeć do tych, którzy zostali poza granicami, tego nie wiem. Wydaje się, że do tego potrzeba dobrego rozpoznania struktury społecznej i oczekiwań ze strony naszych rodaków – mówi portalowi DoRzeczy.pl wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.

Część opozycji zapowiada protesty wyborcze ws. wyników wyborów prezydenckich. Rozumie Pan taki kierunek?

Artur Soboń: Traktuję to raczej jako histeryczne i teatralne gesty. Nie da się sprowadzić protestów wyborczych do formularza, który masowo podpiszą zwolennicy kandydata, który wybory przegrał. To tak nie działa. Protesty muszą być realne i słyszę już głosy polityków PO, którzy odcinają się od tego pomysłu. Stąd zakładam, że choć pewnie jakaś liczba protestów będzie złożona, to nie stanie się to orężem politycznym, a Sąd Najwyższy je rozpatrzy, także biorąc pod uwagę różnicę głosów pomiędzy kandydatami.

Od jakiegoś czasu widać tendencję spadkową, jeśli chodzi o notowania PiS i prezydenta poza granicami Polski. Dlaczego tak jest?

Na pewno wymaga to analizy. Celem naszej polityki było zatrzymanie fali emigracji zarobkowej młodych Polaków i to się nam udało, ale w jaki sposób dotrzeć do tych, którzy zostali poza granicami, tego nie wiem. Wydaje się, że do tego potrzeba dobrego rozpoznania struktury społecznej i oczekiwań ze strony naszych rodaków.

Czy wynik Andrzeja Dudy rzeczywiście jest zadowalający?

To naprawdę fenomenalny wynik. Przy tej frekwencji oznacza on bardzo silny mandat do sprawowania urzędu głowy państwa dla Andrzeja Dudy.

Przeciwnicy Andrzeja Dudy nie kryją rozgoryczenia reelekcją głowy państwa. Obawiają się, że kolejne lata urzędu Andrzeja Dudy nie wniosą do życia Polaków nic nowego. Czego możemy spodziewać się po nadchodzącej kadencji prezydenta?

Zgodnej i skutecznej współpracy z rządem i większością parlamentarną. Także własnych inicjatyw pana prezydenta, w obszarach, w których jego zaangażowanie jest nam znane z obecnej kadencji. Chodzi przede wszystkim o szeroko rozumiane bezpieczeństwo: militarne, energetyczne, dzisiaj także cyfrowe czy medyczne; wsparcie dla samorządów, dla Polski powiatowej, dla modelu zrównoważonego rozwoju. To także wyzwania związane z wychodzeniem gospodarki z szoku spowodowanego epidemią.

Andrzej Duda wyciągnął rękę do swojego kontrkandydata zapraszając go w niedzielę do Pałacu Prezydenckiego. Rafał Trzaskowski odmówił. Powinien przyjąć zaproszenie?

Powinien. Wciąż liczę, że tak się stanie. To byłby potrzebny gest.

Przy okazji wyborów prezydenckich można było zaobserwować podział Polski na dwie części. Polaryzacja społeczeństwa wydaje się postępować. Dlaczego?

Przestrzegam przed taką publicystyczną retoryką, że mamy podział na dwie Polski. To szkodliwe i nieprawdziwe. Polska jest jedna, a jej rozwój wymaga wykorzystania potencjału wszystkich Polaków. Pan prezydent zaproponował „koalicję polskich spraw”. Powinniśmy zdefiniować kwestie, które są fundamentalne nie tylko dla naszego obozu politycznego i w ten sposób wychodzić poza ten podział z wyborów prezydenckich. Co do jednego nie możemy być naiwni: będziemy się różnić w poglądach, systemach wartości, wyborach ideowych, a niekiedy i cywilizacyjnych. Ale wciąż jesteśmy Polakami.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także