Trzaskowski liderem opozycji? "To jego kapitał"

Trzaskowski liderem opozycji? "To jego kapitał"

Dodano: 
Rafał Trzaskowski
Rafał Trzaskowski Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
Poszerzenie formuły Koalicji Obywatelskiej m. in. o samorządowców, uczynienie z Rafała Trzaskowskiego twarzy opozycji – to jeden z pomysłów na wykorzystanie dobrego wyniku prezydenta Warszawy w ostatnich wyborach. –  Na pewno zmiana na stanowisku lidera nie wchodzi dziś w grę – mówi nam jeden z polityków PO.

Rafał Trzaskowski przegrał w drugiej turze wyborów prezydenckich z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą. Jego wynik jest jednak bardzo dobry, przy rekordowej frekwencji różnica między kandydatami była minimalna. Strona opozycyjna chce teraz to wykorzystać i uczynić Trzaskowskiego jedną z głównych twarzy całej opozycji. Problem w tym, że liderem Platformy Obywatelskiej jest dziś Borys Budka, były minister sprawiedliwości. Jak twierdzą nasi rozmówcy z Platformy Obywatelskiej, wycofanie się Budki z pozycji lidera na rzecz Trzaskowskiego nie wchodzi w grę.

Sukces Trzaskowskiego to zasługa Budki

– Po pierwsze, Borys jest liderem od niedawna. Odziedziczył masę upadłościową po Grzegorzu Schetynie – partię po klęsce w wyborach parlamentarnych. Do tego kandydatką formacji w wyborach prezydenckich była Małgorzata Kidawa-Błońska. Z całym szacunkiem dla Małgosi, ale nie udźwignęła tego ciężaru – mówi nam jeden z polityków PO. I podkreśla, że dobry wynik Rafała Trzaskowskiego jest niekwestionowanym sukcesem Borysa Budki. – To, że udało się kandydata wymienić w trakcie kampanii, a dołujące sondaże na poziomie progu wyborczego zamienić na nieznaczną porażkę, jest sukcesem przewodniczącego. Na pewno zmiana na stanowisku lidera nie wchodzi dziś w grę – dodaje nasz rozmówca.

Prezydent stolicy twarzą opozycji?

Jak się dowiedzieliśmy, w kręgach bliskich PO rozważane są za to inne scenariusze. Jednym z nich jest poszerzenie formuły Koalicji Obywatelskiej. W takiej sytuacji liderem partii nadal byłby Borys Budka., ale prezydent stolicy byłby jedną z głównych twarzy opozycji. Są rozważane nawet scenariusze, by wystawić go jako oficjalnego kandydata na premiera. – Jest to jakiś pomysł, choć moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby promowanie Trzaskowskiego tak, by był twarzą naszej kampanii, ale z myślą nie o premierostwie, a o kolejnych wyborach prezydenckich za pięć lat. Wsparcie dla szeroko rozumianej koalicji ugrupowań prodemokratycznych mogliby stanowić też inni samorządowcy. A jednocześnie Rafał nie byłby liderem partii, więc nie byłoby zarzutów, że poświęca się pracy partyjnej, zamiast działalności samorządowej – mówi jeden z naszych rozmówców. Większość polityków PO jest zgodna, że na bazie dobrego wyniku prezydenta stolicy można budować kapitał pod zwycięstwo w wyborach parlamentarnych za trzy lata.

"Schetyny bój ostatni"

Wyjątek stanowi Grzegorz Schetyna. Były przewodniczący Platformy Obywatelskiej ostro skrytykował błędy, popełnione jego zdaniem przez Trzaskowskiego. Na przykład nie wzięcie udziału w debacie prezydenckiej w Końskich. – Tak, krytykuje to człowiek, który przegrał trzy wybory z rzędu. Do tego wypromował Kidawę-Błońską. Trzaskowski uratował partię i to jego kapitał, a wypowiedzi Grzegorza to łabędzi śpiew, „bój ostatni” można powiedzieć – zastrzega jeden z działaczy PO. – Jedno nie ulega wątpliwości. Czekają nas bardzo ważne wybory parlamentarne. Planowane są za trzy lata, ale może będą wcześniej. To, czy wygramy zależy od dobrej dwóch osób – prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i przewodniczącego PO Borysa Budki – podsumowują nasi rozmówcy.

(max)

Czytaj też:
Lider PO nie zamierza gratulować prezydentowi. "Mogę tylko współczuć"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także