Gigantyczne nagrody w NIK. 7 mln zł trafiło do kilkudziesięciu urzędników

Gigantyczne nagrody w NIK. 7 mln zł trafiło do kilkudziesięciu urzędników

Dodano: 
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli
Siedziba Najwyższej Izby Kontroli Źródło: PAP / Leszek Szymański
Dziennikarze portalu Onet dotarli do zestawienia nagród, jakie w latach 2017-2019 otrzymali zatrudnieni w Najwyższej Izbie Kontroli. Kwoty robią wrażenie.

Najwięcej 350 tys. zł – otrzymał radca prezesa Józef Górny. Od kwietnia 2014 r. do listopada 2019 r. był nagradzany aż 31 razy, i to zarówno za czasów poprzedniego szefa NIK, a obecnie senatora niezależnego, Krzysztofa Kwiatkowskiego (kierował NIK do lata 2019), jak i Mariana Banasia.

20 radców prezesa NIK w latach 2017-19 dostało prawie 2,4 mln zł (średnio 120 tys. zł na osobę). Dyrektorzy departamentów i delegatur terenowych NIK otrzymali 4,7 mln zł (po blisko 125 tys. zł na osobę). Pięcioosobowe kierownictwo NIK otrzymało natomiast ponad 600 tys. zł premii (średnio blisko 130 tys. zł).

Onet pisze o "indywidualnych rekordzistach". To: Andrzej Styczeń, dyrektor generalny NIK w czasach Kwiatkowskiego i Banasia – 235 tys. zł; sam Krzysztof Kwiatkowski – niemal 85 tys. zł; zastępcy Krzysztofa Kwiatkowskiego – Wojciech Kutyła (101,5 tys. zł), Ewa Polkowska (102 tys. zł) oraz kojarzony z PSL Mieczysław Łuczak (118 tys. zł).

W wykazie znaleźli się też Tomasz Sobecki, syn byłej posłanki PiS Anny Sobeckiej, który otrzymał 160 tys. zł premii, a także obecna wiceprezes NIK, związana z PiS Małgorzata Motylow (110 tys. zł).

Biuro prasowe Najwyższej Izby Kontroli nie komentuje tych doniesień.

Czytaj też:
"Co ten napompowany bufon pi****li". Skandaliczny atak Poniedziałka na prezydenta
Czytaj też:
PO składa protest wyborczy. Terlecki: Oszuści płaczą, że zostali oszukani

Źródło: Onet.pl
Czytaj także