"Niektórzy płaczą za przywilejami esbeków, a ludzie Solidarności żyją w nędzy"

"Niektórzy płaczą za przywilejami esbeków, a ludzie Solidarności żyją w nędzy"

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / fot. Wojciech Pacewicz
– Podniósł się krzyk w związku z odebraniem przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Wiele mediów współczuje im, że przestali zarabiać kilka tysięcy złotych na rękę. A tymczasem w przypadku działaczy antykomunistycznej opozycji jest często tak, że ludzie nie mają na podstawowe środki do życia – mówi portalowi DoRzeczy.pl Przemysław Miśkiewicz, lider stowarzyszenia Pokolenie, w latach 80. Działacz antykomunistycznego Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Pana podpis widnieje pod listem byłych opozycjonistów i osób represjonowanych o godne emerytury dla działaczy dawnej antykomunistycznej opozycji. Dlaczego?

Przemysław Miśkiewicz: Bohaterowie opozycji antykomunistycznej często są dziś rzeczywiście w fatalnej sytuacji. Pamiętajmy, że ludzie ci często ryzykowali w okresie PRL, stając po stronie opozycyjnej. Często nie mogli wykonywać swojej pracy, ciągłość zatrudnienia była przerywana. W efekcie nie dość, że prowadzili ryzykowną działalność opozycyjną, to jeszcze nie nabywali praw emerytalnych.

Jednak państwo próbuje to chyba jakoś wyrównywać?

Oczywiście, że są bardzo pozytywne działania państwa, chociażby Urzędu Ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Jednak co i rusz docierają do nas informacje o tym, że komuś zabrakło gdzieś jakiegoś papierka, drobnej rzeczy. I w efekcie ktoś dostaje potem głodową emeryturę.

Głodową, to znaczy?

Właśnie, żeby było jasne. Tu nie chodzi o ludzi, którzy zarabiają dwa, czy trzy tysiące złotych emerytury, a chcieliby dostawać siedem. Tu chodzi o osoby, które nie raz otrzymują jedynie kilkaset złotych. Często żyją w skrajnej nędzy. I nie chodzi o żadne luksusy, ale po prostu o godne życie. Jest jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia.

Jaka?

Podniósł się krzyk w związku z odebraniem przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom Służby Bezpieczeństwa. Wiele mediów współczuje im, że przestali zarabiać kilka tysięcy złotych na rękę. A tymczasem tu mamy do czynienia nie z odebraniem świadczenia, ale przywileju. A w przypadku działaczy antykomunistycznej opozycji jest często tak, że ludzie nie mają na podstawowe środki do życia. Pomijając grupę liderów, którym się powiodło – oczywiście, nie neguję tego, że wielu doszło do poziomu majątkowego jak najbardziej uczciwie – zdecydowana większość tych, którzy wykonywali tę robotę na dole, w regionach, jest dziś w bardzo trudnej sytuacji. Musi nastąpić jakaś zmiana ustawy tak, aby tym, którzy podobno wygrali z komuną, jakoś zrekompensować to jak III RP się z nimi obeszła.

Czytaj też:
Apel byłych opozycjonistów i represjonowanych

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także