"Nie mam nic do ukrycia, jestem niewinna, nie zrobiłam nic złego"

"Nie mam nic do ukrycia, jestem niewinna, nie zrobiłam nic złego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska Źródło:PAP / Grzegorz Michałowski
Dzisiaj prokuratura postawiła prezydent Łodzi zarzuty dotyczące poświadczenia nieprawdy w dokumentach przy zaciąganiu kredytów. Hanna Zdanowska nie przyznaje się jednak do winy, a na konferencji prasowej ze łzami w oczach tłumaczyła całą sytuację.

Po południu prezydent Łodzi poinformowała na Twitterze, że o godzinie 17 odniesie się do oskarżeń pod swoim adresem. Jak podała, w ciągu dnia przebywała w Gorzowie w sprawach niezwiązanych z piastowanym stanowiskiem.

Nieprawidłowości przy kredytach

Wcześniej, media informowały, że prokuratura zarzuca prezydent Łodzi wyłudzenie kredytu i poświadczenie nieprawdy we wniosku o kredyt bankowy. Zdanowska brała kredyt jeszcze przed objęciem tej funkcji, była wówczas posłanką Platformy Obywatelskiej.

Nie zastosowano wobec niej żadnych środków zapobiegawczych. Zdanowska nie przyznaje się natomiast do zarzucanych jej czynów.

Na konferencji prasowej prezydent odczytała oświadczenie, w którym poinformowała, że zarzuty dotyczą kredytów z lat 2008 i 2009, o których informację zamieściła w zeznaniach majątkowych. Ponadto przypomniała, że jej finanse są jawne od 10 lat, kiedy została wiceprezydentem miasta, a zaciągnięte kredyty zostały spłacone.

„Rozpoczęło się grzebanie w moim  życiu prywatnym”

Jak podkreślała Zdanowska, swoje życie osobiste trzyma z daleko od mediów, ale tym razem wypowie się na ten temat i wyjaśni okoliczności stawianych jej zarzutów. – Ponieważ nie można mi nic zarzucić w sprawach związanych z zarządzaniem miastem i finansami publicznymi, rozpoczęło się grzebanie w moim życiu prywatnym, prześwietlono moją rodzinę, osoby mi najbliższe, tych których kocham – mówiła prezydent.

Jak wytłumaczyła w oświadczeniu, w okresie którego dotyczą zarzuty, ona i jej partner życiowy borykali się z dużymi problemami związanymi z ciężką chorobą dziecka partnera prezydent Łodzi.

– Zdecydowałam, że sprzedam Włodkowi moje mieszkanie, aby mógł mu w przyszłości zapewnić godne warunki życia oraz, że kupię od Włodka działkę, aby uzyskane w ten sposób pieniądze mógł przeznaczyć na ratowanie zdrowia i życia ukochanego dziecka – tłumaczyła Zdanowska.

„Nie mam nic do ukrycia”

Prezydent zapewniła też, że stawiane jej zarzuty uważa za bezzasadne. – Kredyt został przeze mnie spłacony. Wszystko odbyło się legalnie, zostało potwierdzone notarialnie, bank nie miał nigdy żadnych zastrzeżeń, a informacje o wszystkich tych transakcjach zawsze odnotowywałam w moich oświadczeniach majątkowych – podkreśliła.

– Liczę na jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy. Nie mam nic do ukrycia, jestem niewinna, nie zrobiłam nic złego – dodała Zdanowska.

Prezydent Łodzi poprosiła też media o podawanie jej pełnego imienia i nazwiska oraz wizerunku.

Źródło: tvn24.pl/lodz/TVP Info
Czytaj także