Emilewicz będzie musiała ustąpić Gowinowi? "Krzesła ministrów są gorące"

Emilewicz będzie musiała ustąpić Gowinowi? "Krzesła ministrów są gorące"

Dodano: 
Od lewej: Mateusz Morawiecki, Jadwiga Emilewicz i Jarosław Kaczyński w Sejmie
Od lewej: Mateusz Morawiecki, Jadwiga Emilewicz i Jarosław Kaczyński w Sejmie Źródło: PAP / Leszek Szymański
Wszystkie warianty są możliwe – podkreśla w rozmowie z "Super Expressem" wicepremier Jadwiga Emilewicz, pytana czy kiedy dojdzie do rekonstrukcji rządu zechce ustąpić stanowiska Jarosławowi Gowinowi.

Emilewicz przyznała, że sprawuje swoją funkcję z pokorą, pracując na rzecz Polski, jednak ma świadomość tego, że "krzesła ministrów są gorące".

Dziennik zapytał wicepremier o jej rywalizację z liderem swojego ugrupowania Jarosławem Gowinem. – Nie wiem, skąd dziennikarze mają takie informacje – odparła Emilewicz. – Oczywiście w każdej partii zdarzają się różnice zdań, na tym polega demokracja. (...) Porozumienie ma w nazwie nazwisko Jarosława Gowina, który zakładał tę partię. Nic w tej kwestii się nie zmienia – oświadczyła.

W lipcu prezydium Porozumienia przyjęło uchwałę o rekomendacji Jarosława Gowina na fotel wicepremiera. Polityk był później pytany na antenie Polsat News, czy to oznacza jego powrót do rządu.

– To chyba nieporozumienie. Dzisiejsza uchwała dotyczyła tylko tego, że przed rozpoczęciem nowych rozmów koalicyjnych my niejako konwalidowaliśmy dotychczasowe rozwiązania, m.in. potwierdziliśmy ustalenie, że ja z ramienia Porozumienia byłem i jestem kandydatem na wicepremiera – tłumaczył.

Gowin stwierdził, że "co do przyszłych rozstrzygnięć personalnych, będą one omawiane po priorytetach programowych i strukturze rządu". Jak dodawał, jest zwolennikiem ograniczenia liczby ministerstw, ale konkrety powinny być wypracowane w trójkącie PiS–Porozumienie–Solidarna Polska.

Pytany, czy chciałby wrócić do rządu Gowin wskazał, że o rekomendacjach personalnych jego partii jako pierwsi dowiedzą się koalicjanci.

Przypomnijmy, że były wicepremier podał się do dymisji w związku ze sprawą wyborów 10 maja. Porozumienie proponowało wydłużenie kadencji prezydenta Andrzeja Dudy o dwa lata, bez możliwości reelekcji w 2022 roku. Ten wariant wymagał zmiany konstytucji i szerokiego kompromisu politycznego, do którego nie doszło.

Czytaj też:
Poseł nie wytrzymał. Ostro do Czarzastego: Włodek, ku**a
Czytaj też:
Aktywista LGBT upomniał dziennikarza TVN. Zarzucił mu... homofobię

Źródło: Super Express
Czytaj także