Wiceminister Kraska: Mamy już strategię na jesienną falę COVID-19
  • Katarzyna PinkoszAutor:Katarzyna Pinkosz

Wiceminister Kraska: Mamy już strategię na jesienną falę COVID-19

Dodano: 
Wiceminister zdrowia Waldermar Kraska
Wiceminister zdrowia Waldermar Kraska Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Słyszę, szczególnie od ludzi młodych, że nie chcą się szczepić, gdyż nie wiedzą, co znajduje się w szczepionce. Ja też gdy wsiadam do samolotu, to nie wiem dokładnie, z czego on jest zbudowany i na jakiej zasadzie lata, jednak mam zaufanie do konstruktorów i do pilota. Tak samo ważne jest to, by zaufać lekarzom - mówi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska

Mamy już strategię na jesień, kiedy zakażenia COVID-19 nałożą się na grypę i inne infekcje dróg oddechowych?

Kończymy prace nad strategią na jesień. Jej główne punkty zostały zaprezentowane rządowemu zespołowi zarządzania kryzysowego. Teraz to wszystko będziemy przekładać na akty wykonawcze tak, aby np. lekarze rodzinni, po wypełnieniu specjalnej checklisty objawowej mogli kierować pacjentów na testy w kierunku koronawirusa. Prace ministerstwa nie są zaburzone.

Przez kilka miesięcy liczba nowych zakażeń wynosiła 300-500 dziennie, teraz - 700-900 i więcej. Skąd ten wzrost zachorowań latem?

Eksperci potwierdzają, że SARS-CoV-2 nie jest takim wirusem jak wirus grypy, który latem praktycznie nie powoduje zachorowań. Zaczęliśmy się ze sobą spotykać, wyjeżdżać na wakacje, luźniej podchodzimy do restrykcji, co powoduje, że liczba zakażeń nie maleje. Oprócz dużych ognisk w zakładach pracy, coraz częściej są zakażenia po powrotach z wakacji i imprezach rodzinnych, podczas których nie zawsze są przestrzegane zalecane zasady. Jestem daleki od tego, by kontrolować i karać, jednak musimy pamiętać, że koronawirus nie zniknął. Trudna sytuacja będzie, gdy jesienią zachorowania na COVID-19 będą towarzyszyć zachorowaniom na grypę.

Zachorowań jest więcej, jednak jak na razie nie ma dużego wzrostu liczby osób na oddziałach intensywnej terapii. Czy to oznacza, że wirus osłabł?

W Polsce od początku pandemii nie było aż tak dużej liczby osób, które musiały przebywać na OIOM-ach czy pod respiratorami. Myślę, że stało się to dzięki temu, że wyprzedziliśmy o kilkanaście tygodni Włochy czy Hiszpanię, jeśli chodzi o wprowadzenie ograniczeń. Niepokoi jednak zwiększona liczba zakażeń. Wiele osób jest bezobjawowych, ale ma kontakt z grupami ryzyka. Ostatnie badania pokazują też, że ok. 20 proc. osób bezobjawowych ma zmiany w płucach; nie wiemy, czy będą one trwałe. Słyszymy też o powikłaniach neurologicznych.

Koronawirusa nie można więc lekceważyć. Wspomniał Pan, że jesień może być trudna. Jaka jest strategia na jesień?

Zespół do spraw strategii działań związanych ze zwalczaniem epidemii COVID-19 podzielił się na pięć grup roboczych, wkrótce przedstawi swoje rekomendacje. Bardzo ważna kwestia dotyczy testowania oraz dostępności do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Dla bezpieczeństwa pacjentów wprowadziliśmy możliwość kontaktu z lekarzem w formie teleporad. Dostrzegliśmy wiele ich zalet i na pewno chcemy, aby pozostały w POZ. Są one dobrym rozwiązaniem, ale nie jedynym. W sezonie przeziębieniowym dziennie do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej przychodzi ok. 200 tys. Polaków - ta sytuacja może się powtórzyć jesienią. Trzeba będzie szybko zdiagnozować, kto z nich może pozostać w domu, a kto musi być leczony w szpitalu. Będziemy chcieli stworzyć dla lekarzy jasne rekomendacje dotyczące postępowania. Lekarze muszę wiedzieć, kto może dać pacjentowi skierowanie na test w kierunku COVID-19 i kiedy trzeba to zrobić.

Lekarze pracujący w szpitalach skarżą się, że pacjenci niepotrzebnie trafiają na SOR, a wcześniej nie oglądał ich lekarz POZ, tylko przez teleporadę odesłał do szpitala. Z kolei lekarze pierwszego kontaktu dziś nie mogą zdiagnozować, czy przyczyną infekcji jest koronawirus, dlatego np. w przypadku kaszlu odsyłają pacjenta do szpitala, bo nie mogą go wysłać na test.

Dlatego chcemy dać jasne standardy, stworzyć algorytm pokazujący, jak oceniać, czy dany pacjent powinien mieć wykonany test czy można go jeszcze obserwować, czy trzeba odesłać do szpitala.

Czy jednym z elementów jesiennej strategii jest szczepienie przeciw grypie? W Polsce szczepi się zaledwie 4 proc. społeczeństwa. W tym roku szczególnie ważne jest to, żeby więcej osób się zaszczepiła?

Szczepionka jest ważna szczególnie dla osób z grup wysokiego ryzyka, czyli dla personelu medycznego, który najczęściej ma kontakt z osobami chorymi, oraz dla osób powyżej 60-65. roku życia, a także dla pacjentów z chorobami współistniejącymi, m.in. kardiologicznymi, pulmonologicznymi. W przypadku zachorowania na grypę ryzyko zawału serca u pacjentów kardiologicznych rośnie dziesięciokrotnie. Ważne, żeby Polacy skorzystali ze szczepień, szczególnie w tym roku. Na początku września będzie dostępna nowa szczepionka przeciw grypie, myślę, że na przełomie roku pojawi się szczepionka przeciw COVID-19. Sądzę, że jeśli w społeczeństwie będzie chęć szczepienia się, to przełamiemy tę epidemię. Często słyszę, szczególnie od ludzi młodych, że nie chcą się szczepić, gdyż nie wiedzą, co znajduje się w szczepionce. Ja też gdy wsiadam do samolotu, to nie wiem dokładnie, z czego on jest zbudowany i na jakiej zasadzie lata. Mam jednak zaufanie do konstruktorów i do pilota. Tak samo ważne jest to, by zaufać lekarzom.

Jeśli pojawi się szczepionka przeciw COVID, Polska ją zakupi?

Tak, przystąpiliśmy do dużego przetargu wraz z innymi krajami europejskimi, będziemy się starali ją zakupić. Podobnie jak w przypadku grypy, w pierwszej kolejności powinien być zaszczepiony personel medyczny oraz osoby najwyższego ryzyka ciężkiego przebiegu choroby, czyli osoby starsze i mające wielochorobowość.

Na początku epidemii pacjenci często obawiali się dzwonić po pogotowie, nawet mając objawy zawału serca czy udaru mózgu. Również dziś lekarze alarmują, że pacjenci zbyt późno wzywają karetkę. Starają się unikać szpitala. To samo dotyczy pacjentów onkologicznych. Czy ministerstwo ma plan, jak to zmienić?

Na pewno stan epidemii, poczucie zagrożenia nie sprzyjają temu, żeby pacjent zgłaszał się do szpitala. Obawa przed zakażeniem jest duża. Myślę, że za kilkanaście miesięcy możemy mieć więcej wykrytych chorób nowotworowych czy kardiologicznych w późniejszych stadiach. Dostaję też informacje od chirurgów, że pacjenci często zgłaszają się do lekarza dopiero, gdy są w bardzo złym stanie. Zdarza się, że przez wiele dni nie zgłaszają się np. z silnymi bólami brzucha; potem okazuje się, że doszło do zapalenie otrzewnej. Apelujemy o to, by nie bać się szpitala. Jeśli pojawia się problem zdrowotny, nie można go przegapić, bo skutki mogą być fatalne.

Czy obawia się Pan „drugiej fali”?

Tylko ten, kto nie myśli, niczego się nie boi. Na COVID-19 najczęściej chorują osoby starsze, jednak młodsi też mogą zachorować i mieć potem powikłania. COVID-19 może dotknąć każdego z nas i każdego z naszych bliskich.

Waldemar Kraska, sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, pełnomocnik rządu ds. Państwowego Ratownictwa Medycznego, senator RP; z wykształcenia jest lekarzem chirurgiem.

Artykuł został opublikowany w 35/2020 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także