Hiszpanie w PRL. To oni rządzili bezpieką

Hiszpanie w PRL. To oni rządzili bezpieką

Dodano: 
Polscy ochotnicy z Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego.
Polscy ochotnicy z Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego.Źródło:Wikimedia Commons / Zofia Szleyen "Wiatraki i Messerszmitty" wydana w 1965 r.
Weterani Brygad Międzynarodowych po II wojnie światowej zajęli kluczowe gabinety w UB, milicji i wywiadzie komunistycznej Polski.
PIOTR ZYCHOWICZ: Kim byli hiszpanie?

DR MIROSŁAW SZUMIŁO: Byli to weterani wojny domowej w Hiszpanii, zwani też w PRL dąbrowszczakami. Służyli tam bowiem w XIII Brygadzie Międzynarodowej im. Jarosława Dąbrowskiego. W propagandzie nazywano ich „ochotnikami wolności”, którzy pojechali walczyć z faszyzmem. Ogromną większość stanowili członkowie partii komunistycznej wykonujący posłusznie polecenia płynące z Moskwy. Po II wojnie światowej wielu z nich znalazło się w strukturach władzy komunistycznej Polski.

Czy ta grupa – jak głosi legenda – stanowiła w elitach władzy PRL nieformalną sitwę, niezwykle wpływową organizację wzajemnego wsparcia i wpływu?

Hiszpanów łączyły silne więzy towarzyskie. Ci, którzy znajdowali się na wysokich pozycjach w strukturze władzy, pomagali innym w karierze i awansach. Rzeczywiście stanowili zatem swego rodzaju sitwę, ale nie tak silną ani wpływową, jak to się często przedstawia. W gruncie rzeczy w węższej elicie władzy znalazło się tylko kilkunastu z nich. W Biurze Politycznym KC PZPR zasiadł jedynie Eugeniusz (Gerszon) Szyr w latach 1964–1968. Po październiku 1956 r. byli już zresztą mocno podzieleni. Większość dąbrowszczaków żydowskiego pochodzenia była związana z frakcją „Puławian”, inni – tak jak np. Grzegorz Korczyński – należeli do frakcji „partyzantów” Moczara.

Jak liczna była to grupa?

Nie znamy precyzyjnej liczby wszystkich dąbrowszczaków. Według szacunków PRL-owskich historyków w Brygadach Międzynarodowych miało służyć ok. 5 tys. ochotników – obywateli polskich i Polaków z zagranicy. Natomiast na liście opracowanej w Moskwie w 1940 r. i przechowywanej w archiwum Kominternu znajduje się tylko 3805 nazwisk. Ponad połowa z nich zginęła w czasie wojny w Hiszpanii – od kul frankistów lub w wyniku czystek i porachunków wewnętrznych. Kolejni zginęli z rąk niemieckich w czasie II wojny światowej. Jak się szacuje, wojnę przeżyło od 800 do 1 tys. dąbrowszczaków. Księga ewidencyjna dąbrowszczaków mieszkających w Polsce w październiku 1956 r. zawiera 720 nazwisk.Oczywiście, nie wszyscy z nich pracowali w aparacie władzy komunistycznej. Pewną część stanowili renciści i inwalidzi wojenni.

Bułgarzy z Brygad Międzynarodowych, 1937 r.

Kto był uznawany za przywódcę hiszpanów w PRL?

Na początku przywódcą był z pewnością legendarny generał „Walter”, czyli Karol Świerczewski – prezes Związku Dąbrowszczaków. Jego zastępcami byli pułkownicy: Eugeniusz Szyr i Henryk Toruńczyk. Po śmierci Świerczewskiego w 1947 r. wpływową postacią został Wacław Komar (Mendel Kossoj), wówczas szef połączonych wywiadów – cywilnego i wojskowego. Później pałeczkę przejął Szyr.

W jakich resortach robili karierę hiszpanie?

Znajdowali zatrudnienie w różnych instytucjach aparatu władzy, przede wszystkim jednak w aparacie bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i w wojsku. Ponadto trafiali do dyplomacji, więziennictwa, ministerstw gospodarczych, redakcji czasopism partyjnych (z „Trybuną Ludu” na czele).

Dlaczego kierowano ich akurat do tych instytucji?

W resortach tych potrzebowano z reguły ludzi pewnych i zaufanych, sprawdzonych w walce z wrogiem ideologicznym, czyli „faszystami”. A także w walce z wrogiem wewnętrznym, czyli wszelkiej maści lewicowymi odstępcami od ortodoksji komunistycznej oraz prawdziwymi i domniemanymi zdrajcami. Trzeba bowiem pamiętać, że na zapleczu wojny z siłami gen. Franco toczyła się walka wewnątrz obozu republikańskiego, w której trup padał równie gęsto. Na przykład szefem Głównego Zarządu Informacji WP został płk Jan Rutkowski „Simon”, który w Hiszpanii był szefem komórki kontrwywiadu wojskowego SIM (Servicio de Información Militar) przy XIII Brygadzie. Dąbrowszczacy umieszczeni na wysokich stanowiskach w resortach ściągali tam następnie swoich towarzyszy broni. Na przykład w Wojsku Polskim ich promotorem był Świerczewski jako wiceminister obrony narodowej, a w wywiadzie – Wacław Komar.

A dlaczego część weteranów Brygad Międzynarodowych trafiła do UB?

Ponieważ, jak już wspomniałem, byli ludźmi godnymi zaufania i sprawdzonymi. W Hiszpanii i później, w czasie II wojny światowej, nauczyli się bezwzględnie rozprawiać z wrogiem i wykazali się brakiem skrupułów. W bezpiece sprawowali funkcje kierownicze na wszystkich szczeblach – w centrali, wojewódzkich urzędach bezpieczeństwa publicznego i urzędach powiatowych. Najwyższe pozycje zajmowali: wiceminister bezpieczeństwa Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), pomocnik ministra Grzegorz Korczyński (Kilanowicz), szef gabinetu ministra Józef Mrozek, dyrektorzy departamentów Wacław Komar i Leon Rubinsztein.

Czytaj też:
„Zbrodnicze monstrum” z UB. Jej tortury przerażały mężczyzn

Najsłynniejszym z nich był chyba Korczyński. Zbir nad zbiry. Jego droga z Hiszpanii do UB prowadziła przez AL. To był typowy „hiszpański” życiorys?

Korczyński reprezentuje jedną z kilku typowych dróg dąbrowszczaków z czasów wojny. Oprócz niego w komunistycznej partyzantce znaleźli się m.in. Franciszek Księżarczyk i Józef Mrozek. Wielu innych należało do komunistycznego ruchu oporu we Francji. Wybraną grupę już w 1939 r. ściągnięto do Związku Sowieckiego, gdzie pozostawali w dyspozycji Kominternu. W 1941 r. zrzucano ich przeważnie na czele grup dywersyjnych na tyły Niemców. Inni, internowani w Algierii, trafili do Sowietów dopiero w 1943 r. i obsadzili stanowiska oficerów politycznych w 1. Dywizji im. Tadeusza Kościuszki.

Dobrym przykładem może być też Henryk Toruńczyk.

Już w październiku 1943 r. został dowódcą Samodzielnego Batalionu Szturmowego, na którego podstawie w 1945 r. powstał Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Głównym zadaniem tej formacji było zwalczanie oddziałów podziemia niepodległościowego. Toruńczyk dość szybko odszedł jednak z KBW do administracji rządowej.

Wspomniał pan, że dąbrowszczacy pojawili się na wysokich szczeblach w wywiadzie PRL. Choćby Stanisław Flato i Michał Bron. Dlaczego akurat żołnierze Brygad Międzynarodowych zostali uznani za dobrych kandydatów do pracy w wywiadzie?

Na tle innych komunistów wyróżniali się tym, że wielu z nich jeszcze przed wojną w Hiszpanii przebywało na emigracji zarobkowej we Francji i w innych krajach. Znali dobrze języki obce i realia życia na Zachodzie. Mieli tam kontakty. Ponadto tworzyli grono zaufanych towarzyszy szefa wywiadu, Komara.

To, co najciekawsze w tej historii, to to, że część dąbrowszczaków padła ofiarą partyjnych czystek. Ilu z nich represjonowano w PRL?

Aresztowano zaledwie kilka osób. Wacława Komara i jego najbliższych współpracowników z wywiadu cywilnego i wojskowego oraz niezależnie od nich Grzegorza Korczyńskiego. Poza tym grupę ok. 30 hiszpanów zatrudnionych w wywiadzie odwołano z placówek zagranicznych i wyrzucono ze służby.

O co oskarżono Korczyńskiego?

Artykuł został opublikowany w 9/2018 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.