Prof. Flis: Jesteśmy świadkami końca spokoju w polityce

Prof. Flis: Jesteśmy świadkami końca spokoju w polityce

Dodano: 
Socjolog, dr hab. Jarosław Flis
Socjolog, dr hab. Jarosław FlisŹródło:PAP / Tomasz Gzell
- Nie sądzę, aby doszło do przyspieszonych wyborów. Jednak możliwe, że jesteśmy świadkami końca spokoju w polityce. To pierwszy moment od 13 lat, kiedy dochodzi do rozłamu w rządzie. Przywykliśmy do, że rządy trwają. Dawno nie było upadku żadnego z rządów. W innych krajach jest to częste - mówi portalowi DoRzeczy.pl politolog, prof. Jarosław Flis.

Rozłam w Zjednoczonej Prawicy staje się faktem. Solidarna Polska sprzeciwiła się bowiem poparciu ustawy dotyczącej m.in. zakazu hodowli zwierząt futerkowych, Porozumienie wstrzymało się od głosu, zaś niektórzy politycy PiS nie zastosowali się do dyscypliny partyjnej. Spokój w partii rządzącej staje się historią?

Prof. Jarosław Flis: Nie mam pojęcia, co dzieje się w głowach polityków. Jednak wydaje mi się, że to co dziś się wydarzyło to rozgrywka Ziobry z Kaczyńskim i Morawieckim, który jest bardziej w tle.

Czyli premier nie jest głównym graczem?

Nie, jest pionkiem w grze.

A co z Gowinem? Niektórzy oceniają, że wstrzymując się od głosu zostawił sobie otwartą furtkę.

Nie możemy pominąć Jarosława Gowina. Można powiedzieć, że szef Porozumienia jest ogranicznikiem, który sprawia, że pewne rzeczy wyglądają inaczej, niż nam się wydaje. To, co wczoraj obserwowaliśmy, to gra psychologiczna. Nie czuję się kompetentny, aby oceniać, jak się rozwinie. Jednak musimy zdać sobie sprawę, że to, co obecnie obserwujemy ma swój początek wiosną.

Co ma pan na myśli?

Jarosław Kaczyński już raz prawie doprowadził rząd do samobójstwa. Próba organizowania majowych wyborów mogła zakończyć się klęską. Większość wiedziała, że wybory nie dojdą do skutku. Część osób była przekonana, że nie da się przeprowadzić wyborów. Jednak było widać, że w najbliższym otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego było wiele nacisków. Naciskał także Zbigniew Ziobro. Wydaje się, że Zbigniew Ziobro raczej nie lubi rozrób. Wolałby załatwiać swoje sprawy po cichu. Jednak prezes PiS jest skłonny do awantury. Dlatego trzeba być na nią przygotowanym. Ludwik Dorn powiedział swego czasu, że Ziobro już wie, iż do Jarosława Kaczyńskiego można przyjść i negocjować, ale w pasie szahida.

Pytanie, czy Jarosław Kaczyński dogada się w poniedziałek ze Zbigniewem Ziobro? Po weekendzie mają bowiem powrócić do rozmów.

Wszystko okaże się niebawem. Może być tak, że prezes stwierdzi, iż może rządzić bez Ziobry. A może być też tak, że będzie go potrzebował. Co ciekawe, przez majowe wybory Ziobrze może podłożyć się premier Mateusz Morawiecki, który formalnie odpowiada za tę sytuację.

Czy przyspieszone wybory to pana zdaniem realny scenariusz dla obozu władzy?

Nie sądzę, aby doszło do przyspieszonych wyborów. Jednak możliwe, że jesteśmy świadkami końca spokoju w polityce. To pierwszy moment od 13 lat, kiedy dochodzi do rozłamu w rządzie. Przywykliśmy do, że rządy trwają. Dawno nie było upadku żadnego z rządów. W innych krajach jest to częste.

Czytaj też:
Win-win Kaczyńskiego

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także