Ekspert: Dla PiS najkorzystniejszym scenariuszem byłyby wcześniejsze wybory

Ekspert: Dla PiS najkorzystniejszym scenariuszem byłyby wcześniejsze wybory

Dodano: 
Rafał Chwedoruk
Rafał Chwedoruk Źródło:PAP / Marcin Obara
Wcześniejsze wybory byłyby korzystne dla PiS, jednak ich przeprowadzenie jest bardzo trudne. Wymagałoby porozumienia z Platformą, a dziś ta partia ma dość własnych kłopotów, by myśleć o wyborach – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. zw. dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Niedawno wydawało się, że polska scena polityczna jest zahibernowana, że Zjednoczona Prawica po maratonie wyborczym będzie spokojnie rządzić przez trzy lata. Tymczasem mamy rozłam w koalicji, wielką awanturę. Czy to faktyczny rozpad i będą wcześniejsze wybory, czy jedynie burza w szklance wody, do rozłamu żadnego nie dojdzie?

Prof. Rafał Chwedoruk: Do faktycznego rozpadu koalicji i wcześniejszych wyborów jeszcze bardzo daleko, choć oczywiście w polityce nigdy nie można niczego wykluczyć. Jednak polityka jest zawsze pewnego rodzaju grą. Tu widzimy typową grę w obozie władzy, polegającą na określeniu na nowo rozkładu sił w koalicji rządzącej. PiS chce pokazać koalicjantom ich miejsce w szeregu. Z kolei koalicjanci, Solidarna Polska i Porozumienie chcą grać na czas, by opóźnić decyzje Jarosława Kaczyńskiego, po których ich pozycja mocno osłabnie.

Ale po co taka zadyma akurat po wygranych wyborach, gdy formacja rządząca wygrała w zasadzie wszystko to, co było do wygrania?

Właśnie teraz jest najlepszy czas na przegrupowanie własnych szeregów. Mamy pewien okres przejściowy pomiędzy wygraną Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w Polsce a wyborami w Stanach Zjednoczonych. Wybory w USA będą miały znaczenie fundamentalne dla stabilności rządów Zjednoczonej Prawicy. Ewentualna zmiana w Waszyngtonie, przy jednoczesnym kryzysie ekonomicznym w Polsce sprawi, że sytuacja dla rządzących stanie się dużo trudniejsza. Więc jeśli należy gdzieś zmieniać hierarchię wewnątrz własnego obozu, to teraz jest moment najlepszy dla PiS by to robić.

Według sondaży Solidarna Polska i Porozumienie raczej nie mają czego szukać poza PiS-em. Z drugiej strony, mają bardzo wielu posłów, każda z tych partii może stworzyć własny klub?

Tak, to akurat problem wszystkich formacji sejmowych, że mają koalicjantów, którzy mogą dokonać wolty, w przypadku Zjednoczonej Prawicy przewaga wynosi zaledwie kilku posłów, podczas gdy koalicjanci razem mają 36 posłów. I nie jest tak, że spór pojawił się teraz. Krytykę rządu przypuścili politycy Solidarnej Polski już po wyborach parlamentarnych rok temu. Wiosną był kryzys wokół terminu wyborów prezydenckich i spór z Porozumieniem Jarosława Gowina. Teraz jest zawieszenie rozmów o koalicji. Natomiast silniejszą pozycję w ramach prawicy ma Zbigniew Ziobro niż Jarosław Gowin. Z kilku powodów.

Jakich?

Po pierwsze – osobista popularność ministra sprawiedliwości jest większa, niż lidera Porozumienia. Po drugie – Porozumienie jest partią konserwatywno-liberalną. W Polsce nie ma żadnych szans, by samodzielnie taka formacja odegrała jakąkolwiek rolę. Może ona istnieć jedynie w szerszej koalicji. A więc Porozumienie poza Zjednoczoną Prawicą skazane byłoby na walkę o przetrwanie wspólnie z PSL i Kukiz’15. Natomiast Solidarna Polska ma gdzie pójść – bo mogłaby stać się silnym podmiotem w sojuszu z Konfederacją. Jednak to też skazałoby Ziobrę na marginalizację i pozbawiło profitów, które czerpie z koalicji z PiS-em. Dlatego i dla Solidarnej Polski najlepszym scenariuszem jest pozostanie w koalicji.

Czy w takim razie PiS będzie starało się dogadać, czy jednak przeć do wcześniejszych wyborów?

Gdyby to było proste, to dla PiS najbardziej opłacalnym scenariuszem są wcześniejsze wybory. Koalicjanci nie zdążyliby okrzepnąć i nie odegraliby w wyborach silnej roli. Jeśli chodzi i opozycję, to SLD i PSL są w rozsypce sondażowej, a Koalicja Obywatelska przeżywa kryzys przywództwa. Więc mielibyśmy wybory, w której z jednej strony stanąłby PiS, z drugiej pospolite ruszenie Szymona Hołowni oraz osłabiona Platforma Obywatelska. Jednak scenariusz taki jest trudny, bo żeby doprowadzić do wyborów PiS musiałoby się dogadać z PO. A dziś ta partia ma zbyt wiele problemów, by chcieć wcześniejszych wyborów. Jednak za kilka miesięcy może się to zmienić, jeśli partia okrzepnie. Bo wtedy wcześniejsze wybory mogą być na rękę i PiS-owi i PO – pierwsza formacja mieć będzie jeszcze szansę na wygraną, PO – na stanie się wyłącznym hegemonem po stronie opozycyjnej. Jednak na razie do wcześniejszych wyborów jest jeszcze daleko.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także