Polityk Solidarnej Polski Patryk Jaki napisał niedawno, że Solidarna Polska zgodziła się oddać ministerstwo środowiska, mimo że umowa koalicyjna gwarantowała im ten resort. Według jego słów "wszystko było ustalone", co potwierdził szef klubu PiS.
"Nieprawdziwe są informacje o naszych „żądaniach” „nowych stanowisk”. Zgodziliśmy się oddać MŚ (mimo gwarancji w umowie koalicyjnej). Wszystko było ustalone co potwierdził szef klubu PiS. MZZ nie mógł się tylko zgodzić na taką ustawę o „bezkarności”, ale idziemy dalej" – napisał Jaki.
Tweet polityka Solidarnej Polski wykpiła Beata Mazurek, również zasiadająca w Parlamencie Europejskim. Mazurek ironizowała, że SP oddała ministerstwo środowiska "bezinteresownie", dając do zrozumienia, że wcale tak nie było. "Hej oddajecie MŚ ? Tak bezinteresownie? Nie wierzę. A może za coś? Więc pytam za co?" – napisała Mazurek.
O tę sprawę został zapytany minister środowiska Michał Woś w programie Wirtualnej Polski. "To są jakieś przepychanki twitterowe. Najważniejsze rozmowy toczą się wśród liderów Zjednoczonej Prawicy i tu były przedstawione pewne warunki dalszych działań. Ja zawsze podkreślałem, że każdy minister jest zawsze do dyspozycji"
Polityk podkreślił, że bardzo szanuje Beatę Mazurek, która jest "sympatyczną osobą". Minister zaznaczył, że Twitter jest "formą przekomarzania się, czy badania wzajemnych granic".
Czytaj też:
Koniec koalicji na Podkarpaciu? Ważna zapowiedź marszałka
Czytaj też:
Niemiecka prasa: Koalicji rządzącej Polską grozi rozpad