Mazurek o "Fakcie": Najpierw manipulują, a teraz się skarżą

Mazurek o "Fakcie": Najpierw manipulują, a teraz się skarżą

Dodano: 
Beata Mazurek (PiS)
Beata Mazurek (PiS) Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
Była rzecznik prasowy Prawa i Sprawiedliwości w ostrych słowach skomentowała informację "Faktu" o nieotrzymaniu przez dziennikarzy tego tytułu akredytacji na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Podczas oficjalnej wizyty Andrzej Duda zostanie przyjęty na audiencji u papieża Franciszka. Prezydent Polski spotka się też z prezydentem Sergio Mattarellą i premierem Giuseppe Contem. Wizyta prezydenta, któremu będzie towarzyszyła także Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda odbędzie się w dniach 23-25 września.

Jak informuje "Fakt" akredytacji na to wydarzenie nie otrzymali: szef działu Polityka Tomasz Kozłowski i fotoreporter dziennika Damian Burzykowski. Kancelaria tłumaczy, że chodzi o "restrykcje covidowe".

Jak podkreślono w artykule, to nie pierwszy raz, kiedy Kancelaria Prezydenta odmówiła akredytacji dziennikarzowi "Faktu". "W lipcu Damian Burzykowski nie został już wpuszczony do Pałacu Prezydenckiego, gdzie zamierzał udokumentować podpisanie przez prezydenta Andrzeja Dudę projektu zmiany konstytucji wykluczającego adopcję dziecka przez osobę w związku jednopłciowym" – czytamy.

"Mają tupet!"

Informację o braku akredytacji na spotkanie z Andrzejem Dudą skomentowała Beata Mazurek. Europosłanka dosadnie napisała, dlaczego, jej zdaniem, dziennikarze "Faktu" nie powinni narzekać na takie potraktowanie.

"Dziennikarze niemieckiego brukowca skarżą się, iż nie dostali akredytacji. Manipulacje, insynuacje, oskarżenia podczas kampanii wobec PAD, a teraz udawanie, że nic się nie stało. Mają tupet!" – napisała Mazurek.

twitterCzytaj też:
Masłowską oburzało określenie "katoliczka". Została felietonistką "Tygodnika Powszechnego"
Czytaj też:
Złamała kwarantannę i wyszła po zakupy. Od maja tkwi w areszcie

Źródło: Twitter
Czytaj także