Były poseł Kukiz’15: Kryzys koalicji boli, stan opozycji wręcz poraża

Były poseł Kukiz’15: Kryzys koalicji boli, stan opozycji wręcz poraża

Dodano: 24
Posiedzeniu Sejmu
Posiedzeniu Sejmu Źródło: Kancelaria Sejmu/Rafał Zambrzycki
To, że jest tak poważny kryzys koalicji rządzącej, może się zdarzyć. Ale to, że takiego kryzysu opozycja nie jest w stanie w żaden sposób wykorzystać, jest wręcz porażający – mówi portalowi DoRzeczy.pl Grzegorz Długi, prawnik, dyplomata, były poseł Kukiz’15.

W poprzedniej kadencji Kukiz’15, czyli formacja, którą Pan reprezentował, była trzecią siłą polityczną. Podczas kryzysu w koalicji rządzącej mogłaby pełnić rolę „języczka u wagi”. Nie żal Panu, że nie macie już takiej siły w Sejmie?

Grzegorz Długi: Oczywiście Kukiz’15 mógł odgrywać rolę języczka u wagi, choć nie wiem, czy akurat w takim sporze, z jakim mamy teraz do czynienia. Pamiętajmy, że nie w sprawach światopoglądowych, ale nie tylko w światopoglądowych, w Kukiz’15 nigdy nie było dyscypliny, nie głosowaliśmy blokiem. Więc w sprawie tzw. Piątki dla zwierząt, która tak podzieliła posłów i rządzącą koalicję, zapewne też każdy głosowałby inaczej. Natomiast sam spór w Zjednoczonej Prawicy jest rzeczą bardzo smutną, bo wyborcy głosowali na prawicę właśnie dlatego, że jest zjednoczona. I teraz okazuje się, że ta jedność jest fikcją.

Niekoniecznie, rozmowy trwają.

Nawet jak zakończą się pełnym powodzeniem, to pęknięcie, które jest, będzie bardzo trudne do sklejenia. Będzie wzajemne podkładanie sobie min, choc celowo nie mówię świń, bo chyba po przegłosowaniu Piątki Dla Zwierząt takie sformułowania będą nielegalne (śmiech). Generalnie to, co się dzieje jest smutne, bo państwo zawsze potrzebuje stabilnej władzy. Szczególnie w dobie kryzysu. Tego nie ma.

Państwo potrzebuje procedur, instytucji, opozycji…

No właśnie, opozycji. I ja patrzę z przerażeniem nie tylko na to, co dzieje się wokół rządu, ale też na działania opozycji. To, że jest tak poważny kryzys koalicji rządzącej, może się zdarzyć, ale to, że takiego kryzysu opozycja nie jest w stanie w żaden sposób wykorzystać, jest wręcz porażający.

Kto politycznie będzie zyskiwał na tym, co się dzieje?

Na pewno zyska w jakimś sensie Konfederacja, formacja ta będzie notować wyższe poparcie społeczne. Ale nie będzie to poparcie takie, które zapewniłoby możliwość przejęcia sterów rządzenia. Czy powstanie coś w środku, jakaś rozsądna siła dystansująca się od plemiennej wojny, ciężko dziś wyrokować. Szymon Hołownia na razie odcina kupony od dobrego wyniku w wyborach prezydenckich. A PSL, a mówiąc szerzej Koalicja Polska ma owszem retorykę mówiącą o zakończeniu wojny polsko-polskiej, jednak na razie retoryka ta nie trafia w naszym kraju na zbyt podatny grunt.

Czytaj też:
Ekspert: Ziobro i Gowin skazani na PiS, ale kolejne spory są kwestią czasu

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także