Dwaj chłopcy w wieku 10 i 12 lat przebywali w mieszkaniu młodszego z nich razem z psami. Nie było z nimi nikogo dorosłego, ponieważ prawdopodobnie "urwali się" z lekcji.
W pewnym momencie zwierzęta zaatakowały 12-latka. Chłopiec został przewieziony do specjalistycznego szpitala w Katowicach. Jego stan lekarze określają jako bardzo ciężki; ma bardzo poważne obrażenia szyi i twarzy.
– Dziecko trafiło do nas w bardzo ciężkim stanie, było reanimowane przez około godzinę. Serce podjęło akcję, jeszcze nie wiemy, w jakim stanie jest mózg – powiedział stacji TVN24 przedstawiciel szpitala.
Teraz policjanci pod nadzorem prokuratury ustalają okoliczności zdarzenia. Wyjaśniają m.in., czy doszło do jakiegoś zaniedbania ze strony właściciela czworonogów. Postępowanie dotyczy narażenia na utratę życia lub zdrowia.
Oba psy trafiły do schroniska.