"Nie wiem, czy taka Platforma jest w ogóle potrzebna". Były minister w rządzie Tuska gorzko o partii Budki

"Nie wiem, czy taka Platforma jest w ogóle potrzebna". Były minister w rządzie Tuska gorzko o partii Budki

Dodano: 
Michał Boni, europoseł PO
Michał Boni, europoseł PO Źródło: PAP / Rafał Guz
"Platforma przespała swoje pięć minut" –  stwierdził w wywiadzie dla gazeta.pl były minister w rządzie Donalda Tuska Michał Boni.

Zdaniem Michała Boniego, ruch Trzaskowskiego jest dziś w Polsce potrzebny, ale "lepszy byłby nie ruch, a sieć osób, grup społecznych, organizacji obywatelskich czy nawet think-tanków".

– Bo to nie jest tak, że mamy dzisiaj pustynię i musi przyjść Trzaskowski, zrobić z tym porządek i zbudować wszystko od zera. Jest bardzo dużo różnych inicjatyw, które w ciągu ostatnich lat zbudowały swój dorobek. Usieciowienie ich, szukanie wspólnego mianownika, budowanie aktywności obywatelskiej przez nie, dzięki nim i razem z nimi – to jest dzisiaj wyzwanie – stwierdził były polityk.

Konieczna zmiana

Były minister w rządzie Donalda Tuska skrytykował również Platformę Obywatelską.

– W 2019 roku przed wyborami do parlamentu była moda na bycie blisko ludzi i Platforma obiecywała, że będzie blisko ludzi. W weekend internet zalewała fala zdjęć polityków Koalicji Obywatelskiej wędrujących po targach, bazarkach w całej Polsce. Tylko nic z tego nie wynikało – oceniał. Jak zaznaczał, już po porażce w 2015 roku twierdził, że Platforma musi się radykalnie zmienić, ale wiele osób go wówczas krytykowało.

Jak ocenia, "Platforma nie potrafiła zbudować swojej tożsamości i tożsamości swoich wyborców".

– Platforma przez ostatnie pięć lat przeszła długą drogę. Uniknęła rozpadu i tu trzeba oddać szacunek Grzesiowi Schetynie, który twardą ręką wziął partię za twarz w czasie kryzysu. Wymógł na partii, żeby znów nauczyła się być bardziej aktywna – obywatelsko i poselsko, zwłaszcza w "terenie", w okręgach wyborczych. Po 2015 roku Platforma musiała się tego na nowo nauczyć, bo w czasach swoich rządów zupełnie o tym zapomniała – stwierdził.

Jak zaznaczył, władze partii wciąż nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, o czym jest Platforma.

– Nie jestem pewien, czy taka Platforma, jaką widzieliśmy w ostatnich latach, jest w ogóle potrzebna. Zgadzam się z Trzaskowskim, że jeśli mówimy o polityce, to potrzebna jest partia opozycyjna w Polsce, która może, a nawet powinna, brać garściami z dziedzictwa Platformy. Tyle że ona sama musi być inna od Platformy – bardziej otwarta na młode pokolenie i na to, co jest dzisiaj procesem cywilizacyjnej zmiany. Nie może chować się w sporze lewica kontra liberałowie, a dzisiaj to robi. Robią to jej sympatycy, robią to liderzy opinii, którzy uważają, że kształtują linię partyjną, podążają za tym politycy. Co gorsza, Platforma w ogóle nie śledzi globalnych politycznych trendów, dyskusji, debat. Zamiast tego, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, używa argumentów zasadnych dobre 20 lat temu. Platforma ma nieprzewietrzone umysły i to jej mocno szkodzi – ocenił.

"Tusk kompletnie nic nie zrozumiał"

Jak zauważył dziennikarz gazeta.pl, Rafał Trzaskowski mówił o tych błędach, które popełnia PO, czym zirytował Donalda Tuska, który twierdził, ze obecne kierownictwo partii wstydzi się jej przeszłości.

– To jest śmieszne. To znaczy, że Tusk kompletnie nic nie zrozumiał z procesu społecznego, który dokonał się w Polsce w ostatnich latach. (...) On jest dzisiaj zupełnie gdzie indziej. Oczywiście nadal jest ważnym uczestnikiem polskiej debaty publicznej, ale przekonanie, że nie można niczego krytycznego powiedzieć o Platformie jest zwyczajnie niemądre – ocenił.

Czytaj też:
Wiadomo, kiedy ruszy Nowa Solidarność Trzaskowskiego. Kierwiński podał datę
Czytaj też:
Budka zapowiada serię wniosków o wotum nieufności. "Ta jesień będzie w nie obfitować"
Czytaj też:
"Samobójstwo ze szczególnym udręczeniem". Fala komentarzy po konferencji Budki

Źródło: Gazeta.pl
Czytaj także