"Doigrałem się". Korwin-Mikke będzie musiał zwrócić gigantyczną sumę?

"Doigrałem się". Korwin-Mikke będzie musiał zwrócić gigantyczną sumę?

Dodano: 
Janusz Korwin-Mikke
Janusz Korwin-Mikke Źródło: PAP / Wojciech Olkuśnik
OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych) ocenił, że były eurodeputowany "źle zatrudniał swoich asystentów".

"Organ "antykorupcyjny" Unii, tzw. OLAF, spokojnie prowadził śledztwo w mojej sprawie – i właśnie doszedł do wniosku, że źle zatrudniałem swoich asystentów. Jedni pracowali w Warszawie, choć powinni być w Katowicach, inni w Katowicach zamiast w Brukseli. Nie, nikt nie oszukiwał na żadnych przejazdach – ale wiadomo, że doradca klienta musi być w miejscu, gdzie przebywa klient, a nie doradzać np. przez Sieć lub telefon" – opisuje wzburzony polityk Konfederacji na Facebooku.

"Summa summarum: pobiłem rekord panny Maryny Le Penówny: OLAF chce, bym zwrócił Unii prawie pół miliona €urosów – bo nie pilnowałem, by asystenci pracowali tak, jak „powinni” (wedle Unii). I w ogóle, zdaniem OLAFu, jest to nad'użycie, które powinna ścigać polska prokuratura!!!!" – czytamy.

W dopisku Janusz Korwin-Mikke dodał: "Na razie Unia oficjalnie tych pieniędzy nie zażądała - ale nie wątpię, że zażąda. Jednak już raz sprawę przeciwko UE wygrałem – a te żądania są tak absurdalne, że nawet nie chce mi się uważnie tego elaboratu przeczytać...".

Polityk zapowiada, że w razie potrzebu złoży odwołanie.

facebookCzytaj też:
Świrski: Działalność Barta Staszewskiego to najobrzydliwszy rodzaj zniesławienia Polaków
Czytaj też:
Semka o Kornelu Morawieckim: Początkowo jego głos był lekceważony

Źródło: Facebook
Czytaj także