Lisicki: Mamy do czynienia z kolejnym przesunięciem granicy barbarzyństwa

Lisicki: Mamy do czynienia z kolejnym przesunięciem granicy barbarzyństwa

Dodano: 
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy"
Paweł Lisicki, redaktor naczelny "Do Rzeczy" Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
– Mamy do czynienia z kolejnym przesunięciem granicy barbarzyństwa. Tego typu ataki na kościoły są czymś absolutnie niebywałym w polskiej tradycji i do tej pory stosowanym wyłącznie przez okupantów – mówi red. nacz. "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.

W miniony czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z konstytucją. Od tego czasu w wielu miastach Polski odbywają się protesty przeciwko temu orzeczeniu. Manifestacje są niezwykle burzliwe. Protestujący m.in. obrzucili policję kamieniami, zdewastowali radiowóz oraz pomnik Ronalda Reagana.W niedzielę feministyczne organizacje zaplanowały protesty w kościołach. W internecie pojawia się coraz więcej zdjęć zdewastowanych świątyń.

Paweł Lisicki podkreśla w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl, że o ile można mieć różne zdanie na temat orzeczenia Trybunału, to działania radykalnych organizacji lewicowych są czymś niespotykanym. – Grupy radykałów posługują się metodami, którymi do tej pory posługiwali się okupanci w stosunku do Polaków, chcąc wydrzeć im polskość i przywiązanie do tradycji – podkreśla.

Naczelny tygodnika "Do Rzeczy" wskazuje, że celem tych zamieszek jest m.in. zdestabilizowanie społeczeństwa. – W tych protestach uderza mnie jeszcze jedna rzecz. One do złudzenia przypominają metody, jakimi posługuje się Antifa albo ruch Black Lives Matter w Stanach Zjednoczonych. Tam to przebiegało bardzo podobnie - niszczono pomniki, oblewano je farbą, atakowano ważne symbole narodowe. Celem tego jest wywołanie szoku i zrewoltowanie społeczeństwa – podkreśla.

Zapytany o to, jaka powinna być reakcja władz na obecne wydarzenia, Lisicki wskazuje, że "maksymalnie ostra". – Nie mam tu żadnych wątpliwości. Ludzi posługujących się przemocą i stosujących działania ocierające się o terroryzm, a tak można nazwać atakowanie kościołów, które są dla Polaków miejscami świętymi i powinny być chronione z definicji, takich ludzi należy wyłapywać, osądzać i surowo karać – przekonuje.

Naczelny "Do Rzeczy" dodaje, że jeżeli protestującym nie uda się sprowokować jakiegoś zajścia i przedstawić samych siebie w roli ofiar, to manifestacje powinny zacząć wygasać.

– Nie sądzę, by tak dzikie i barbarzyńskie formy protestu mogły się przyjąć. Wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że Polacy są odporni na tego typu propagandę i że radykalizm tych działań powinien odstraszać nawet tych, którzy mogą mieć krytyczne zdanie co do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Ja ten wyrok uważam za słuszny, ale oczywiście możemy się tu różnić. Nie wolno jednak stosować takich metod, jakimi posługują się protestujący radykałowie – podkreśla Lisicki.

Czytaj też:
Dewastowane kościoły, zakłócane msze. Skandaliczne protesty feministek
Czytaj też:
Feministki zdewastowały pomnik Reagana. Cenckiewicz: Dzicz lewacka

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także