Według szacunków Służby Więziennej w Polsce odpłatnie pracuje 12,5 tys. więźniów. W 2016 r. średnia płaca penitencjariusza wynosiła ok. 1,8 tys. zł brutto. Firmy rywalizują o takich pracowników, a eksperci mówią wręcz o boomie na zatrudnianie osadzonych, którzy wykonują rozmaite prace: malują, tynkują, szyją.
Jak czytamy w „Rzeczpospolitej”, więźniów zatrudniają firmy działające w różnych branżach, w tym w spożywczej, meblarskiej czy remontowej. Osadzeni pracują już m.in. w magazynach należących do dużych marketów, takich jak Tesco czy Kaufland oraz przy pakowaniu paczek dla Poczty Polskiej.
Efekty rządowego programu
Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta tłumaczy w rozmowie z DoRzeczy.pl, że jeszcze w styczniu pracowało zaledwie 35 proc. więźniów, dużo mniej niż w innych krajach Europy. Dodaje jednak, że liczba zatrudnionych penitencjariuszy wzrosła w ciągu ostatnich kilku miesięcy o 8 proc.
– Dlatego wdrażamy konsekwentnie program pracy więźniów, tak aby więźniowie mogli w czasie odbywania kary spłacać swoje długi, jak również swoją pracą odpłacać społecznościom lokalnym, za koszty, które każdy obywatel ponosi na ich otrzymanie. Cieszy nas, że zainteresowanie programem jest duże, a zatrudnienie wśród więźniów już wzrosło do 43 proc. – mówi nam Kaleta.