Rusin wściekła: Wara od dziennikarzy! I wara od kobiet!

Rusin wściekła: Wara od dziennikarzy! I wara od kobiet!

Dodano: 
Kinga Rusin, dziennikarka
Kinga Rusin, dziennikarka Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Obraz fotoreporterki dokumentującej protest kobiet, pokazującej legitymację, uprowadzanej przez osiłków w mundurach, to odrażająca stop-klatka działań tego reżimu – oceniła Kinga Rusin.

Prezenterka w mocnych słowach skomentowała na Instagramie zatrzymanie fotoreporterki "Gazety Wyborczej" Agaty Grzybowskiej. "Wara od dziennikarzy! I wara od kobiet!" – zaczęła swój wpis, podkreślając że sprawa Grzybowskiej ma symboliczny wydźwięk. "Dziennikarz-kobieta pokazująca prawdę i swoją legitymację to dla tej władzy najwyraźniej kwintesencja wroga" – wskazała.

"Dziennikarze zadający ostre pytania, obnażający kłamstwa czy dokumentujący prawdę, tekstem czy ZDJĘCIEM, to dla władzy realne zagrożenie. Kobiety również, szczególnie wtedy gdy masowo walczą o swoje prawa. Miały się podporządkować. Miały cierpieć rodząc. Miały nie dzwonić, gdy znęcają się nad nimi w domu (i dlatego obcięto fundusze na linie pomocowe). Miały być pozbawiane ochrony prawnej - przykładem działania w kierunku wypowiedzenia konwencji 'O zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet'" – czytamy.

"To odrażająca stop-klatka tego reżimu"

W dalszej części swojego wpis Kinga Rusin podkreśliła, że "obraz fotoreporterki dokumentującej protest kobiet, pokazującej legitymację, uprowadzanej przez osiłków w mundurach, to odrażająca stop-klatka działań tego reżimu". "Tak samo jak zdjęcia drobnej dziewczyny - przechodnia, wynoszonej za nogi przez czterech 'służących społeczeństwu' policjantów. Tak samo jak zdjęcia antyterrorystów 'po cywilnemu', wysłanych na kobiece demonstracje i używających tam pałek teleskopowych. Nie mówię nawet o innej żenadzie: 'stróżach prawa' używających w stosunku do tysięcy młodych kobiet w całej Polsce metody pt. 'sprawdzanie tożsamości; po to, żeby je zastraszyć, żeby odechciało im się protestować" – dodała.

instagram

Zatrzymanie dziennikarki "Wyborczej"

W poniedziałek przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej w Warszawie odbył się protest pod hasłem: "Wolna aborcja i wolna edukacja!". W trakcie demonstracji zatrzymano kilka osób, w tym Agatę Grzybowską z "Gazety Wyborczej". Dziennikarka skomentowała swoje zatrzymanie na Facebooku.

W jej sprawie interweniowali na komendzie policji na Wilczej w Warszawie posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska i poseł KO Michał Szczerba.

"Fotografka Agata Grzybowska została zatrzymana przez policję i siłą wrzucona do radiowozu podczas protestu pod MEN. Okazywała legitymacją prasową, którą miała na szyi. Kilkanaście osób krzyczało, że jest dziennikarką. Żądam jej zwolnienia!" – napisał na Twitterze Szczerba.

Okazuje się jednak, żę sprawa nie wygląda tak, jak chcieliby posłowie opozycji. Na opublikowanym przez serwis OKO.Press nagraniu widać, jak Grzybowska dwukrotnie "strzela" lampą błyskową policjantowi w oczy, kilka centymetrów przed jego twarzą. Chwilę później zaś widać, jak dziennikarka kopie funkcjonariusza.

Czytaj też:
Skandaliczne zachowanie dziennikarki "Wyborczej". Zobacz nagranie
Czytaj też:
"Czeka mnie trudny zabieg". Giertych oskarża CBA

Źródło: Twitter
Czytaj także