Prof. Flis o koalicji PSL z PiS: Gambit Ludowców. Raczej gra niż realna oferta

Prof. Flis o koalicji PSL z PiS: Gambit Ludowców. Raczej gra niż realna oferta

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Rafał Guz
– Nie wydaje się, by PSL miało teraz interes we wchodzeniu do rządu, czy jego ratowaniu. W interesie PSL jest raczej doprowadzenie do upadku gabinetu – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Jarosław Flis, politolog Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Marek Sawicki powiedział w rozmowie z naszym portalem, że Polskie Stronnictwo Ludowe może poprzeć rząd Mateusza Morawieckiego, jeśli ten pozbędzie się z koalicji i rządu Zbigniewa Ziobry. Czy to realny scenariusz, czy political fiction?

Prof. Jarosław Flis: Wygląda to na dwie rzeczy, które się nie wykluczają. Po pierwsze jest to podkreślenie pewnego kłopotu, w którym jest obóz rządzący. Przypomnę piękne zdanie, jakie senator Jan Maria Jackowski powiedział zapytany o relacje między premierem a ministrem sprawiedliwości. Senator stwierdził, że „mówienie o tym, o czym wszyscy wiedzą jest bez sensu”. Jest poważnym człowiekiem, więc nie będzie przecież mówił, że jest cudownie. Z drugiej strony, ta propozycja to niezły gambit z punktu widzenia PSL.

Dlaczego?

Doprowadzenie do eksplozji sporu między Morawieckim i Ziobrą byłoby w interesie opozycji. Jednocześnie ta propozycja wpisuje się w strategię wyciągniętej ręki – mówienie, że PSL nie jest totalną opozycją, pokazuje trudną sytuację, w jakiej jest partia rządząca, szach ze strony Ludowców wobec PiS.

Z drugiej strony PSL jako koalicjant byłby dla Prawa i Sprawiedliwości wygodny. Z kolei dla Ludowców to byłyby stanowiska, funkcje, synekury, udział w rządzeniu. Kuszące?

Nie wydaje się, by PSL miało teraz interes we wchodzeniu do rządu, czy jego ratowaniu. W interesie PSL jest raczej doprowadzenie do upadku gabinetu. Pamiętajmy, że są sprawy, które bardzo mocno PSL różnią z koalicją rządzącą. To jest chociażby sprawa aborcji, do której PSL ma inny stosunek niż PiS. Jest też Szymon Hołownia, który gra o centrowy elektorat, w przypadku wejścia PSL do koalicji mógłby mocno Ludowcom zaszkodzić. Bo ta antypisowska część wyborców PSL miałaby gdzie pójść. Tak więc propozycja Marka Sawickiego to raczej zagrywka, niż realna oferta polityczna.

PSL pożegnał się z Pawłem Kukizem i musi się wysilić, by grać o poszerzanie elektoratu. Z drugiej strony nie jest tak radykalny jak środowiska liberalnej opozycji. W sprawie aborcji wypowiada się raczej po stronie dotychczasowego kompromisu. Czy ma szanse szukać wyborców po stronie umiarkowanej, czy raczej już zawsze będzie skazany na walkę o przekroczenie progu wyborczego bądź dołączenie do radykalnej opozycji?

Oczywiście potencjał po stronie tej umiarkowanej opozycji jest. Proszę zwrócić uwagę, że z badań wynika, iż spora grupa wyborców odchodzi od Prawa i Sprawiedliwości, ale wcale niekoniecznie ludzie ci popierają ugrupowania opozycyjne. Na razie to są ci wyborcy, którzy pytani na kogo zagłosują mówią „trudno powiedzieć”. Ludzie ci szybciej mogą poprzeć ugrupowanie umiarkowanej, niż skrajnej opozycji. Ale działanie takiej formacji jest bardzo trudne. Elektorat, który chce merytorycznej dyskusji, a nie wzajemnej ostrej retoryki jest bardziej wymagający. Trzeba mu zaoferować konkretne rozwiązania. Wymaga to ciężkiej pracy. Zdecydowanie większej niż wymachiwanie pałką, które nie jest zbyt wymagające.

Czytaj też:
Koalicja PiS-PSL? Sawicki: Poprzemy rząd Morawieckiego, ale jest jeden warunek
Czytaj też:
Ziemkiewicz o przyszłości Kukiza: Chodzą plotki z PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także