W jednym z wywiadów Grzegorz Schetyna przyznał, że jest przeciwnikiem tzw. aborcji na życzenie. Jego wypowiedź podzieliła polityków Platformy.
– Nie chcę aborcji na życzenie. Uważam, że trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, że trzeba spokojnie porozmawiać, w jaki sposób wrócić do kompromisu aborcyjnego. W jaki sposób go unowocześnić i dać mu nowe życie – mówił Grzegorz Schetyna w Polsat News.
Jego odpowiedź może zaskakiwać, gdyż politycy Platformy Obywatelskiej bardzo mocno zaangażowali się w proaborcyjne protesty feministek.
– Każdy ma swoje zdanie. W PO, jak i w całym kraju. Dziś wiemy, że musi być nowa umowa społeczna. To pytanie do polityków: jak zbudować tarczę dla kobiet, żeby mogły podejmować decyzje, miały prawo wyboru. My mamy różne głosy - niektórzy są za liberalizacją, niektórzy za utrzymaniem status quo, niektórzy, jak Radosław Sikorski, mówią: to jest indywidualna sprawa każdego członka PO. Trzeba uszanować każdy głos, bo PO to duża partia – mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Wirtualną Polską.
Michał Wróblewski stwierdził, że anonimowy polityk PO w rozmowie z "Rzeczpospolitą" nazwał Schetynę "Zbigniewem Ziobro Platformy Obywatelskiej".
– Jak ktoś chce takich sformułowań używać, to proszę po nazwisku. Proszę nie obrażać kolegów. Każdy z nas ma swoje zdanie. Ja nie podważam zdania np. Rafała Trzaskowskiego, który mówi o liberalizacji. Szanuję jego zdanie. I prosiłbym o to, żebyśmy szanowali, bo zawsze były takie relacje w PO, że każdy z nas ma indywidualne zdanie – mówił Schetyna.
Czytaj też:
Kukiz'15 dołączy do Zjednoczonej Prawicy? "Współpraca ma sens i jest racjonalna"Czytaj też:
Prof. Krasnodębski w "Die Welt": Polsce zagraża raczej anarchia niż dyktatura