O powodach decyzji kapituła plebiscytu na Młodzieżowe Słowo Roku 2020 poinformowała w komunikacie. "Słowa, które znalazły się na pięciu pierwszych miejscach, są sprzeczne z regulaminem plebiscytu, na mocy którego eliminuje się określenia wulgarne, obraźliwe, nawołujące do nietolerancji, odnoszące się do konkretnych osób (w tym nazwiska)" – czytamy.
I tak, "na pierwszym miejscu znalazło się nazwisko polityka na S oraz słowa od tego nazwiska utworzone". "Na drugim miejscu jest nazwa stygmatyzująca popularne imię żeńskie [julka - red.], którego zwycięstwo wykluczyliśmy tydzień temu, na trzecim miejscu jest czasownik pochodzący od nazwy instytucji organizującej plebiscyt, wyrażający sprzeciw uczestników wobec naszej decyzji. Na czwartym i piątym miejscu są hasła znane z ulicznych demonstracji zawierające słowa wulgarne na W oraz J (drugie hasło symbolizowane jest często przez osiem gwiazdek)" – wskazano.
Jury w składzie Marek Łaziński, Bartek Chaciński, Ewa Kołodziejek, Anna Wileczek podkreśliło, że do tej pory konkurs był zabawą z językiem i służył refleksji nad nim, zaś w tym roku "stał się areną walki na słowa". "[...] a tego faktu nie możemy i nie chcemy akceptować" – podkreślono w komunikacie.
Czytaj też:
"Nie hańb Boga". Pawłowicz apeluje do KurskiegoCzytaj też:
Wojewódzki do wyborców PiS: Chciałbym podziękować