Trumna dla 99 osób
  • Piotr ZychowiczAutor:Piotr Zychowicz

Trumna dla 99 osób

Dodano: 
HMS Thunderbolt (wcześniej HMS Thetis)
HMS Thunderbolt (wcześniej HMS Thetis) Źródło:Wikimedia Commons
W 1939 r. u wybrzeży Wielkiej Brytanii zatonął okręt podwodny. Rutynowa akcja ratunkowa zamieniła się w horror.

Piotr Zychowicz: Czy HMS „Thetis” był najbardziej niefartownym okrętem marynarki wojennej Jego Królewskiej Mości?

Tonym Booth: Bez wątpienia. W całej podwodnej flocie wojennej Wielkiej Brytanii nie było drugiej takiej jednostki. Ten okręt poszedł na dno dwa razy! To nie zdarza się często.

„Thetis” był okrętem klasy T. W swojej książce „Thetis Down” nazywa go pan „podwodnym dziełem sztuki”. To miała być supernowoczesna maszyna wojenna. As w militarnej talii Wielkiej Brytanii. Tymczasem od samego początku okręt sprawiał kłopoty.

I to jakie! Podczas kolejnych testów wychodziły usterki i wręcz zdumiewające błędy konstrukcyjne oraz montażowe. Wystarczy powiedzieć, że z jakiegoś powodu układ sterowniczy został zamontowany odwrotnie! Kapitan dał sygnał skrętu na prawą burtę, a „Thetis” zaczął płynąć z powrotem do portu. Innym razem pękł przewód i całe stanowisko dowodzenia zostało zalane smarami. W Anglii mówimy na to doomed ship. Statek skazany na śmierć. Pływające nieszczęście.

Przejdźmy do wielkiego dramatu. 1 czerwca 1939 r. „Thetis” wypłynął na Zatokę Liverpoolską. To miała być ostatnia próba. Próba generalna, po której okręt miał zostać przekazany marynarce wojennej. Dlaczego na pokładzie były aż 103 osoby?

Oprócz 52-osobowej załogi kierowanej przez kmdr. ppor. Guya Bolusa okrętem płynął zespół techników i inżynierów z firmy stoczniowej Cammell Laird z Birkenhead. A także oficerowie marynarki, którzy popłynęli sobie na przejażdżkę nowym okrętem podwodnym. Na pokładzie nigdy nie powinno znaleźć się tyle osób.

Kiedy zaczęły się problemy?

Około godz. 14, gdy załoga próbowała dokonać pierwszego zanurzenia. Cała procedura powinna trwać 60 sekund. Tymczasem mijały kolejne minuty, maszyny wyły i nic się nie działo. Do zbiorników balastowych wpłynęła woda, której ciężar miał spowodować zanurzenie. Niestety – „Thetis” cały czas pozostawał na powierzchni.

Co się stało, że w okręcie nagle pojawiła się woda?

W części dziobowej znajdowały się wyrzutnie torped. Jeden z oficerów – por. Frederick Woods – miał sprawdzić, czy nie ma w nich wody. Tuba numer 5 była otwarta i zalana wodą, ale kurek testowy wskazywał, że jest zamknięta i sucha. Woods niczego się nie spodziewał i otworzył wewnętrzne drzwi tuby. Natychmiast do środka wdarły się olbrzymie masy wody morskiej.

(...)

Cały wywiad dostępny w najnowszym numerze miesięcznika!

Cały wywiad dostępny jest w 12/2020 wydaniu miesięcznika Historia Do Rzeczy.