– Jeżeli będziemy konsekwentni i stanowczy, oni będą musieli ustąpić. Mają tego pełną świadomość, że posiedzenie klubu PiS, które przekształciło się w obrony parlamentarne, jest nielegalne. Nie wiadomo, czy była liczba posłów do kworum. Dwa – nie wszyscy posłowie mogli wejść na salę. Oni nie uchwalili budżetu. Wiecie, co to znaczy? Że prezydent może rozwiązać parlament – mówił przed siedzibą TK Ryszard Petru z Nowoczesnej.
Manifestanci skandowali: „zjednoczona opozycja!”, „precz z Kaczorem dyktatorem!” i „PiS to tchórze!”.
Jak mówił Bronisław Komorowski, „wszyscy widzieliśmy półironiczny i półszyderczy uśmiech prezesa partii rządzącej”. – Ja widziałem w tym uśmiechu także i nowe przebłyski: lęku, strachu, niepewności. I niech tak zostanie – oświadczył były prezydent, dziękując wszystkim protestującym. – Mamy za sobą trudny, ale zwycięski rok – ocenił.
W manifestacji uczestniczył również Michał Szczerba z PO, który w piątek został wykluczony przez marszałka Marka Kuchcińskiego z obrad Sejmu. Lider KOD Mateusz Kijowski, zapowiadając wystąpienie polityka Platformy, nazwał go „posłem wyklętym”.
Nawiązując do wydarzeń, które rozegrały się w Sejmie w piątek, Joanna Mucha z PO mówiła, że o 3 w nocy posłanki z jej partii zostały poturbowane i pobite przez Straż Marszałkowską. – W polskim parlamencie bije się posłów – przekonywała.
Protesty KOD i opozycji trwają od dwóch dni. Piątkowe obrady Sejmu, które zostały przeniesione do Sali Kolumnowej po tym, jak zablokowano mównicę, politycy PO i Nowoczesnej uznają za nielegalne i w proteście okupują parlament. Chcą, by marszałek Marek Kuchciński zwołał na wtorek posiedzenie parlamentu, by jeszcze raz przegłosować budżet.
Czytaj też:
Posłowie PO i Nowoczesnej okupują Sejm. „Ciemno, zimno, ale jesteśmy z Wami!”