Decyzją sądy obydwaj mężczyzni zostaną w areszcie. Jak podkreśla rano adwokat Algierczyka, być może areszt nie byłby w tym momencie dla niego złym wyjściem – ze względu na akty agresji do jakich doszło w ostatnich dniach. Nadzorem policji objęcie zostali pozostali pracownicy lokalu, którzy mają status świadków.
Na dzisiejszą rozprawę dwaj zatrzymani dowiezieni zostali pod ochroną policji, a media nie zostały wpuszczone na salę.
Czytaj też:
Tunezyjczyk z zarzutem zabójstwa 21-latka z EłkuCzytaj też:
Ełk: zarzuty dla drugiego podejrzanego ws. zabójstwa 21-latka
Co myślą mieszkańcy
Sprawa zabójstwa młodego chłopa w sylwestrową noc elektryzuje mieszkańców Ełczan. Po niedzielny protestach w okolicach lokalu wciąż pojawiają się gapie, na miejscu jest też dużo policji i media. Przed lokalem pojawiły się znicze.
– To był spokojny lokal, wcześniej nie było tam żadnych awantur – mówi nam Karolina,, mieszkająca niedaleko miejsca zabójstwa.. Jak opisuje, bar w którym doszło do kłótni to drugi lokal tego samego właściciela. W pierwszym pracuje polska obsługa, kolejny lokal działa od niedawna.
Sytuację komentują też internauci. „Kilka godzin przed zabójstwem byłem w ów kebabie. Wchodząc, powiedziałem dzień dobry na co pracownicy z uśmiechem mi odpowiedzieli. Zamówiłem jedzenie na wynos i czekałem na jego odbiór w pomieszczeniu. Było wiele osób, pracownicy uwijali się nie nadążając z zamówieniami jednak musze przyznać, że obsługa była kulturalna i spokojna” – opisuje swoje doświadczenia na Facebooku Daniel.
Jak opisuje dalej, w lokalu doszło do nieprzyjemnej sytuacji kiedy pijani klienci w chamski i rasistowski sposób odzywali się do obsługi. Wtedy jednak nie doszło do kłótni, jeden z pracowników musiał wyjść na zewnątrz, aby się uspokoić.
„Ja w przeciwieństwie do większości z Was, nie widzę w mordercy obcokrajowca, araba lecz człowieka, któremu, obrażanemu i szykanowanemu puściły nerwy” – podsumowuje internata.
Lokal spokojny, ale...
Z jednej strony mieszkańcy i internauci z całej Polski apelują o sprawiedliwy proces i unikanie nienawiści na tle narodowościowym, ale nie brakuje też komentarzy krytycznych wobec właściciela i pracowników baru.
Jak usłyszał jeden z dziennikarzy „Do Rzeczy”, przed sylwestrem miały już miejsce sytuacje kiedy tunezyjski kucharz miał wymachiwać nożem w wyniku zdenerwowania. Czy informacje te zostaną potwierdzone przed sądem, okaże się podczas procesu.