Podróby i „prawdziwki”, politycy na Twitterze
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Podróby i „prawdziwki”, politycy na Twitterze

Dodano:   /  Zmieniono: 
Podróby i „prawdziwki”, politycy na Twitterze
Podróby i „prawdziwki”, politycy na Twitterze
Internauci i doświadczeni dziennikarze coraz częściej nabierają się na fałszywe konta polityków i celebrytów na portalach społecznościowych. Wygląda na to, że nieprawdziwe profile prezentujące ich poglądy w krzywym zwierciadle bywają wiarygodniejsze od oryginałów -  pisze w 44. Do Rzeczy Wojciech Wybranowski.

- Gorący wieczór 11 listopada. Grupa zadymiarzy obrzuca się nawzajem butelkami i kamieniami z anarchistami i lewakami, kolejna banda próbuje podpalić ogrodzenie ambasady Federacji Rosyjskiej. W tym czasie na Twitterze – coraz popularniejszym w Polsce komunikatorze internetowym – na profilu sygnowanym imieniem i nazwiskiem Artura Zawiszy, jednego z liderów Ruchu Narodowego, pojawiają się wpisy: „Bóg, honor, ojczyzna! Marszałek byłby z nas dumny!”, a chwilę później: „Krzysztof był dziś bardzo dzielny, dowodził prawą flanką”.

Większość wpisów jest natychmiast podawana dalej i komentowana zarówno przez internautów, jak i obecnych na Twitterze dziennikarzy. Szczególnie aktywny jest Jarosław Kuźniar, prezenter TVN24, który dzieli się ze swoimi twitterowymi fanami krytycznymi uwagami na temat Marszu Niepodległości. Natychmiast też retweetuje (czyli podaje dalej) jeden z wpisów rzekomo autorstwa Zawiszy: „Policjanci w cywilu podpalili tęczę, a następnie obrzucili strażaków kamieniami”. Dopiero po dłuższej chwili prezentera TVN24 nachodzą wątpliwości. „Albo pan zwariował do reszty, albo to konto to fake” – grzmi na Twitterze.

Fake (w slangu miejskim „fejk”) to nic innego jak tylko fałszywy profil założony na portalu społecznościowym. Prowadząca go osoba podaje się za kogoś innego, najczęściej polityka lub celebrytę, używając jego nazwiska i umieszczając jego zdjęcia.

Tak było w przypadku Zawiszy. – Artur ma konto na Twitterze, ale akurat to, z którego pochodzą te wpisy i cytaty, to konto fałszywe. Zwykła podróbka – mówi „Do Rzeczy” Krzysztof Bosak, lider Ruchu Narodowego.

Problem w tym, że pod wpływem emocji i wydarzeń nikt z komentujących, powielających kontrowersyjne „wpisy polityka” nie zwrócił uwagi, że profil „@ArturZawisza1”, na którym owe wpisy umieszczano, różni się jedną cyfrą od tego, na którym polityk zazwyczaj umieszczał swoje przemyślenia.

– Osoby tworzące takie fake’owe konta w Internecie to psychofani danych polityków. Czytają ich wypowiedzi, analizują je. Bywa, że korzystają z programów, które na bazie zbioru najczęściej używanych przez osoby publiczne zwrotów, charakterystycznych dla nich, generują gotowe zdania. W efekcie piszą niemal jak naśladowany polityk, co nadaje im wiarygodności – zwraca uwagę dr Maria Nowina-Konopka, socjolog, specjalistka w zakresie społeczności internetowych.

„Nie szkodzi, że to trefne konto, ten prawdziwy pewnie myśli podobnie. A brata bliźniaka niebożę nie ma”? – podsumowała na Twitterze wpadkę Kuźniara jedna z jego sympatyczek. (...)

Dziennikarskich wpadek z fake’owymi kontami nie brakuje. Niedawno prezenterka Polsat News Agnieszka Gozdyra pomyliła popularnego na Twitterze użytkownika posługującego się personaliami Bronisława Komorowskiego (@KomorowskiPL) z prawdziwą głową państwa. I podziękowała podróbce za wzruszające przemówienie podczas pogrzebu Tadeusza Mazowieckiego.

Pikanterii sprawie dodaje to, że ów fake’owy Komorowski od kilku lat parodiuje i przedrzeźnia wystąpienia i bon moty prezydenta Komorowskiego, a jego wpisy cieszą się sporym powodzeniem w sieci: „Przez to wszystko pomyliłem się w krzyżówce Polski Zbrojnej i wpisałem tęcza antyrakietowa!” – kpił po zajściach na pl. Zbawiciela. „Fatalna telewizja w Izraelu. Na żadnym kanale nie ma pana Lisa” – pisał @KomorowskiPL, gdy prawdziwy prezydent gościł w tym kraju. Skomentował też „zegarkową” dymisję ministra Sławomira Nowaka: „Nawałka powołał do kadry Nowaka. Świetnie gra na czas”.

Notabene oficjalny kanał twitterowy prezydenta Bronisława Komorowskiego (@prezydent.pl) obserwuje dziś 6,5 tys. internautów, podczas gdy prezydencką podróbkę ponad 9,2 tys. osób. Chociaż nie wszystkich wpisy fake’owego Komorowskiego bawią. W 2011 r. Tomasz Machała, dziś szef portalu Natemat.pl, doniósł do Kancelarii Prezydenta, że ktoś głowę państwa na Twitterze podrabia. I zażądał zdecydowanych działań wobec autora satyrycznego konta. „Treści tam zawarte deprecjonują głowę państwa” – alarmował. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 44/2013 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także