"Marihuanę do leczenia trzeba zalegalizować. Koniec kropka"

"Marihuanę do leczenia trzeba zalegalizować. Koniec kropka"

Dodano: 
Medyczna marihuana
Medyczna marihuana Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Śmierć Tomasza Kality spowodowała gwałtowny powrót dyskusji o dostępie do medycznej marihuany. Prace nad ustawą utknęły na wiele miesięcy w komisji. Czy dziś jest szansa na realizację swoistego testamentu rzecznika SLD?

Wczoraj wieczorem dotarła do nas smutna informacja o śmierci byłego rzecznika Sojuszu Lewicy Demokratycznej Tomasza Kality. Polityk od maja ubiegłego roku zmagał się z glejakiem, złośliwym nowotworem mózgu. Przez ostatnie miesiące stoczył swoistą walkę z wiatrakami o dostęp dla pacjentów do medycznej marihuany, która byłaby pomocna np. w uśmierzeniu bólu, w takich jak jego chorobach. Projekt ustawy nazywanej "ustawą Kality" został złożony w Sejmie w sierpniu ubiegłego roku. 37-letni polityk nie doczekał jednak momentu, w którym politycy porozumieli się w tej sprawie.

"Tomuś już nie wstanie z łózka i nie będzie o to walczył. Jest zbyt słaby"

Jeszcze 8 stycznia tak pisała na Facebooku żona Tomasza Kality, Anna: "Od kilku dni mieszkamy wraz z Tomeczkiem w Centrum Onkologii. Razem. Dzień i noc patrzę, jak najukochańsza osoba w życiu cierpi potworny ból, lęk, wreszcie jak ma omamy. Widoku tych przerażonych oczu nigdy nie zapomnę". Anna Kalita pisała, że z mężem nie było kontaktu, spał wyczerpany, a ból koiła morfina. "Może po marihuanie Tomuś nie odpływałby tak silnie i moglibyśmy jeszcze porozmawiać. (...) Ale kogo to obchodzi, Tomuś już nie wstanie z łózka i nie będzie o to walczył. Jest zbyt słaby. A szanowni politycy mogą mieć nadzieję, że nieprędko im się taki kolejny fighter trafi. Z resztą, jego też olali. Po co zajmować się ćpunami? Są ważniejsze sprawy".

Czy w obliczu tej śmierci osiągnięcie konsensusu będzie łatwiejsze? Słuchając dziś wypowiedzi polityków różnych opcji politycznych, można odnieść wrażenie, że wszyscy chcą legalizacji medycznej marihuany. Problem jednak w tym, aby znów na słowach i deklaracjach się nie skończyło...

Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek zapewniła, że jej partia chce, aby lek ten był dostępny na receptę w aptekach. – Mam nadzieję, że komisja zdrowia swoje prace, jak najszybciej zakończy i prześle projekt sprawozdania pod obrady parlamentu – powiedziała.

"Trzeba zalegalizować. Koniec kropka"

Do sprawy odniósł się też wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

twitter

"Przerwać chocholi taniec PiS"

W ocenie byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, to PiS jest odpowiedzialne za odwlekanie tej sprawy. – Komisja wyznaczyła termin 30 listopada, jako termin zakończenia prac podkomisji, którą kieruje pan poseł (Grzegorz - red.) Raczak, poseł PiS – powiedział. – Niestety połamano wszystkie terminy, podkomisja nie przedstawiła żadnego stanowiska w tej sprawie. Pan poseł Raczak dwukrotnie przedłużał terminy prac podkomisji. W konsekwencji nie złożył żadnego projektu. Ja mam nadzieję, że politycy PiS otrząsną się i podejmą tę decyzję – stwierdził Arłukowicz.

Polityk Platformy przyznał, że rozmawiał już z posłem Piotrem Liroyem-Marcem, że należy "to skończyć, że trzeba przerwać ten chocholi taniec PiS wokół tego projektu i po prostu zbudować pomnik Kalicie". – On na to zasłużył. Nie dlatego, że był inny niż inni pacjenci, tylko dlatego, że otwarcie mówił o chorobie. Otwarcie mówił o śmierci. Otwarcie mówił o tym, czego potrzebuje. A takich pacjentów jest wielu i powinniśmy to zrobić – tłumaczył.

Głos zabrał dziś także wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia Tomasz Latos.

twitter

Źródło: TVN24 / dorzeczy.pl, se.pl
Czytaj także