Kombatant samozwańczy

Kombatant samozwańczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kombatant samozwańczy
Kombatant samozwańczy
Zasługi Jerzego Owsiaka w walce z komuną są wątpliwe. Jego działania w Jarocinie były na rękę kierowanemu przez Czesława Kiszczaka MSW - pisze w najnowszym wydaniu do Rzeczy Janusz Kotański.

(...) wszystkich młodych ludzi, którzy przyjeżdżali każdego lata do wielkopolskiego miasteczka, łączyła całkowita negacja komunizmu. Od walczących ze sobą agresywnych skinów i punków, palących „trawę” rastafarian, antychrześcijańskich metalowców, katolickich oazowców, do aktywnych politycznie działaczy Pomarańczowej Alternatywy, Wolności i Pokoju czy Federacji Młodzieży Walczącej. Wszystkich łączyło jedno hasło: „Precz z komuną!”. (...)

Otóż Jerzy Owsiak pojawił się w Jarocinie w 1988 r. wraz z enigmatycznym Towarzystwem Przyjaciół Chińskich Ręczników. Jego „happeningi” nie służyły w żadnym wypadku sprawie wolności. (...)

A oto, jak samo MSW widziało w tajnym raporcie z 25 sierpnia 1988 r. udział Owsiaka w XIX Festiwalu Muzyków Rockowych. Jego opis znajdziemy w podpunkcie zatytułowanym „W oficjalnie działających organizacjach”: „Towarzystwo Przyjaźni (tak w oryginale – przyp. J.K.) Chińskich Ręczników pojawiło się po raz pierwszy. Szefem Towarzystwa, a zarazem organizatorem happeningu na rynku w Jarocinie, był Jerzy Owsiak (Warszawa). Hasło wykonawcze happeningu to »Uwolnić słonia«. Wymieniona grupa walczy o poprawę losu zwierząt zamkniętych w zoo (wynika to z głoszonych haseł i przebiegu happeningu). […] Ich zawołanie to »hokus-pokus«. Według nich dobry na załatwienie każdej sprawy i rozładowanie napięć […]”. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 2/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Janusz Kotański
Czytaj także