Gazeta pisze o przesłuchaniu wiceprzewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Lesław Gajek zeznawał przed sejmową komisją śledczą w środę. Jak mówił, Amber Gold była firmą "niezatapialną", a instytucje państwa działały w tej sprawie wolno i nieskutecznie.
Woli przerwania przestępczego procederu wiceszef KNF nie dostrzegł również u ówczesnego premiera Donalda Tuska i jego współpracowników. – To były bardzo trudne relacje, te spotkania się nie odbywały – opowiadał Gajek, sugerując, że za piramidą finansową Amber Gold nie stał jedynie Marcin P.
"Super Express" przypomina, że Polacy ulokowali w Amber Gold ok. 850 mln zł. Zdecydowana większość tych pieniędzy zniknęła. Udało się zabezpieczyć jedynie 43 mln zł. Marcinowi P. i jego żonie Katarzynie grozi 15 lat więzienia. O przesłuchanie małżeństwa P. stara się sejmowa komisja śledcza, którą kieruje Małgorzata Wassermann (PiS).