Posłowie Nowoczesnej zarzucają Petru, że otoczył się osobami, które niewiele wnoszą do życia partii. Efektem problemów mają być m.in. zmiany w zarządzie, czy na stanowisku rzecznika, z czego zrezygnował niedawno Paweł Rabiej. „Nowoczesna zmutowała. Startowałem z jej list, chciałem zmieniać Polskę. Przestałem się łudzić, że z Ryszardem może się to udać. On gra tylko na siebie (...) On sprywatyzował tę partię” – czytamy.
Według informacji "Polityki", bunt w partii ma dotyczyć na razie 5-7 osób w 31-osobowym klubie. Według tygodnika Grzegorz Furgo, Michał Stasiński, Marta Golbik nie koordynują swoich inicjatyw z kierownictwem partii. Jednym z punktów zapalnych ma być także sprawa wyjazdu Ryszarda Petru i Joanny Schmidt do Portugalii. "Mógł wyjść, przeprosić, powiedzieć, że to był błąd, obiecać, że będzie ratował małżeństwo. Lub w drugą stronę; powiedzieć, że się rozstaje z żoną. Takie rzeczy się zdarzają. Ludzie nie mają mu za złe romansu, ale to, że w tak głupi sposób dał się złapać i nie potrafi rozwiązać sytuacji" – mówi nieoficjalnie jeden z posłów.
Czytaj też:
Petru: Kredytów we frankach nie sprzedawałem