Anna Lewandowska i kulki mocy
  • Agnieszka NiewińskaAutor:Agnieszka Niewińska

Anna Lewandowska i kulki mocy

Dodano: 
Anna i Robert Lewandowscy
Anna i Robert Lewandowscy Źródło: FOT. GISELA SCHOBER/GETTY IMAGES
Żonie Roberta Lewandowskiego nazwisko z pewnością pomaga w karierze, ale zdążyła już sobie wypracować własną pozycję. Czy sportsmenka odchudzi Polskę i przejmie tytuł Trenerki Wszystkich Polek?

Już po godz. 8 rano wrzuca zdjęcie z informacją, że już ma za sobą poranny basen. Podaje przepis na odżywcze śniadanie i żeby człowiek nie wiem jak się wysilał, jego danie nigdy nie będzie wyglądało tak pięknie jak na jej zdjęciu. O ile w ogóle może podejść do zadania, bo przyznajmy – nie każdy ma w szafce sproszkowaną wodę kokosową, chlorellę czy liofilizowany szpinak.

Tak, fanpage Anny Lewandowskiej, trenerki, propagatorki zdrowego stylu życia, a prywatnie żony piłkarza Roberta Lewandowskiego, to nie jest strona dla ludzi o słabych nerwach. Ci, którzy na siłowni pojawiają się tylko tuż po Nowym Roku, a realizację postanowień o zdrowym żywieniu odkładają na dzień, kiedy będą mieć na to więcej czasu, mogą poczuć się sfrustrowani. Pani Anna nie tylko ćwiczy od samego rana, je zdrowo i bezglutenowo, lecz także na pięknie skomponowanych zdjęciach wygląda jak milion dolarów – zarówno w wieczorowej sukni na imprezie Bayernu Monachium, jak i w gimnastycznych gatkach. Fanów jej nie brakuje. Jej profil śledzi ponad 1,3 mln osób, a facebookowa strona to tylko przygrywka, bo Lewandowska ma własny blog o anglojęzycznej nazwie „Healthy Plan by Ann”, a chcącym zrzucić parę kilogramów organizuje doroczne obozy treningowe i sprzedaje autorską dietę – Diet by Ann, której filozofia oparta jest na „Trójkącie Mocy – jedzeniu funkcjonalnym, które poprawia jakość życia”. Za niecałe 100 zł możemy odchudzać się przez 100 dni, przygotowując smakołyki, na które przepisy znajdziemy w specjalnej aplikacji na smartfon. Niezbędne produkty (nie tylko wodę w proszku, lecz także sproszkowane owoce) można kupić oczywiście w sklepie Anny Lewandowskiej. Wprowadziła ona bowiem na rynek markę Foods by Ann. Komu mało, ten może nabyć płyty i ćwiczyć z Lewandowską albo zaczytywać się jej książką, która doczekała się już nawet niemieckojęzycznej wersji.

Cały artykuł dostępny jest w 8/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także