Radziwiłł: Nie przepisałbym swojej pacjentce tabletki "dzień po". Skorzystałbym z klauzuli sumienia

Radziwiłł: Nie przepisałbym swojej pacjentce tabletki "dzień po". Skorzystałbym z klauzuli sumienia

Dodano: 
Tabletki antykoncepcyjne ellaOne
Tabletki antykoncepcyjne ellaOne Źródło: PAP / fot. Grzegorz Michałowski
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapewniał w rozmowie w Radiu Zet, że nie przepisałby swojej pacjentce w żadnym wypadku, również, jeśli doszłoby do gwałtu, tabletki "dzień po". Skorzystałby w takim przypadku z klauzuli sumienia. - Okoliczności nie mają znaczenia - stwierdził.

Radziwiłł zapewniał przy tym, że recepty na hormonalne środki antykoncepcyjne są czymś naturalnym w Polsce, i konkurencyjne dla Ella One preparaty od dawna można nabyć tylko za przyzwoleniem lekarza. Zaznaczył, że ta walka o tabletkę „dzień po”, czasem wygląda na walkę lobby konkretnej firmy farmaceutycznej.

Minister zdrowia podkreślał, że tabletki "dzień po" nie można zakwalifikować jako leku koniecznego w nagłych sytuacjach. – Nie mam wątpliwości, że nie mamy do czynienia z sytuacją nagłą. Definiuje ją ustawa o ratownictwie medycznym. Są leki znacznie bardziej naglące, które są dostępne na receptę. Nikt w tym nie widzi problemu – mówił minister.

Zdementował jednocześnie pojawiające się w mediach informacje, jakoby wszystkie środki antykoncepcyjne miały być dostępne tylko na receptę. – Chodzi o antykoncepcję hormonalną – precyzował. 

– Nikt się nie spodziewa, że względu na okoliczności i wygodę poluzujemy regulacje dotyczące antybiotyków czy leków nasercowych. Nawet w najbardziej liberalnych krajach ta zasada również obowiązuje. Informacja lekarza jest niezbędna, by pacjent mógł czuć się bezpiecznie – podkreślał minister Radziwiłł. 

Źródło: Radio Zet
Czytaj także