W rozmowie Piotra Goćka na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia brał udział poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki, który komentował starania Prawa i Sprawiedliwości mające na celu niedopuszczenie do wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Halicki zwracał uwagę, że działania rządu PiS prowadzące do podważenia kandydatury Tuska są de facto działaniem „wbrew polskim interesom”. W jego opinii namawianie np. Brytyjczyków, aby nie poparli Tuska jest „zdradą stanu”.
– Problemem jest to w jaki sposób rząd polski dochodzi do tej kandydatury i w jaki sposób ją forsuje. Dziś namawianie na przykład Brytyjczyków (…) to jest zdrada stanu. To jest działanie wbrew polskim interesom. Mówienie o tym, że ta kandydatura ma utrącić kandydaturę Polaka, bo każdy inny jest lepszy to oznacza, że chcemy z powrotem polemiki socjalistów z chadekami? – mówił Halicki.
Ciekawie brzmiał ten fragment dyskusji, gdzie Halicki podkreślał, że szukanie przez PiS kandydatów na ważne stanowiska w szeregach polityków Platformy Obywatelskiej jest kompromitujące. Wówczas Piotr Gociek inteligentnie skontrował. – Co jest kompromitującego w byciu członkiem PO? – zainteresował się dziennikarz. Andrzej Halicki wybrnął z pytania podkreślając, że oznacza to braki kadrowe w szeregach PiS.
– Minister Waszczykowski zderzył się ze ścianą, dowodzą tego także wszystkie inne spotkania. Myślę, że tak bolesne zderzenie się z rzeczywistością powinno natychmiast spowodować zaprzestanie tej intrygi. Tymczasem widać, że jest eskalacja – komentował Halicki.
Czytaj też:
„Liberation”: Kaczyński cierpi na polityczną paranoję. Krytyka Tuska zwiększa jego szanse?