Czas na rehabilitację „Dęba”
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Czas na rehabilitację „Dęba”

Dodano: 
Mjr Andrzej Kiszka
Mjr Andrzej KiszkaŹródło:PAP / Marcin Bielecki
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro skierował do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku peerelowskiego sądu skazującego na piętnaście lat mjr. Andrzeja Kiszkę, żołnierza AK i NZW. „Dąb” był najdłużej ukrywającym się przed komunistycznymi służbami Żołnierzem Wyklętym. O rehabilitację „Dęba” zabiegał Jan Kasprzyk, szef Urzędu ds Kombatantów.

Wniosek o kasację „na korzyść pana Kiszki” wpłynął do Sądu Najwyższego 3 marca. Chodzi o unieważnienie dwóch wyroków: wydanego w lipcu 1962 roku przez Sąd Wojewódzki w Lublinie dożywotniego więzienia dla mjra Andrzeja Kiszki (później zamienionego na piętnaście lat więzienia) i orzeczenia Sądu Wojewódzkiego w Lublinie, który w 1998 r odmówił pełnej rehabilitacji słynnego żołnierza Armii Krajowej i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.

Prokurator Generalny wskazał, że mjr Andrzej Kiszka działał w ramach organizacji niepodległościowej, a później – po rozbiciu jej przez komunistyczną bezpiekę kontynuował samotnie walkę o niepodległość Polski.

O rehabilitację „Dęba” – najdłużej ukrywającego się Żołnierza Wyklętego zabiegał Jan Kasprzyk, szef Urzędu ds Kombatantów. W sierpniu ubiegłego roku skierował w tej sprawie pismo do szefa resortu sprawiedliwości. Wczoraj zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand poinformował go, że jego wniosek o złożenie kasacji ws. mjr. Kiszki został uwzględniony. – Pan Andrzej Kiszka to jeden z najdłużej walczących o niepodległość Żołnierzy Wyklętych. Pojmany w 1961 roku przez blisko dziesięć lat siedział w komunistycznym więzieniu. Aż dziw bierze, że do chwili obecnej ciążył nam nim wyrok za część akcji podejmowanych w ramach działalności zbrojnej skierowanej przeciwko komunistom – mówi nam minister Kasprzyk.

– Kończymy z polityką relatywizowania powojennych dziejów Polski i określania zmagań o wolność w porządku pojałtańskim jako czasu sporu, czy wojny domowej, w której każda ze stron miała rację. Trzeba wyraźnie stwierdzić, że rację mieli Żołnierze Wyklęci - wśród nich Andrzej Kiszka. Nie mieli racji ci, którzy tłamsili wówczas ich czyn zbrojny – dodał Kasprzyk.

Andrzej Kiszka ps „Dąb” był żołnierzem Batalionów Chłopskich, później walczył w Armii Krajowej, a po 1945 roku działał w oddziale partyzanckim Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W 1947 roku ujawnił się, ale ostrzeżony o planowanym aresztowaniu uciekł do lasu. Przed komunistyczną bezpieką ukrywał się piętnaście lat. Został aresztowany pod koniec grudniu 1961 r. po donosie na SB, jaki złożył jeden z jego krewnych, który wskazał miejsce, gdzie ukrywał się żołnierz. W 1962 roku został skazany przez peerelowski sąd pod pretekstem „udziału w związku mającym na celu gromadzenie broni oraz dokonywanie napadów rabunkowych i zabójstw". Kiszce zarzucono także zabójstwo lokalnego dygnitarza PZPR. Skazany został na karę dożywotniego więzienia, ale Sąd Najwyższy zmniejszył ją do 15 lat.

Andrzej Kiszka w więzieniu przesiedział 9 lat. Do dziś nie został całkowicie zrehabilitowany, choć jak wynika ze zgromadzonych w archiwach IPN dokumentów jego działalność była ściśle związana z walką o niepodległą Polskę. W sierpniu 2007 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Andrzej Kiszka jest najdłużej żyjącym, a jednocześnie najdłużej ukrywającym się Żołnierzem Wyklętym. Latem ubiegłego roku szef MON Antoni Macierewicz awansował go do stopnia majora.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także