Do spotkania Angeli Merkel i Donalda Trumpa w Białym Domu doszło w piątek po południu. – Amerykańsko-niemiecka przyjaźń zbudowana jest na wspólnych wartościach – mówił amerykański prezydent na wspólnej konferencji prasowej, podczas której obydwoje odpowiadali też na pytania mediów.
Kłopoty niemieckiej kanclerz sprawiło jednak nie tyle pytanie dziennikarzy, ale słowa samego Trumpa. Odnosząc się do kwestii podsłuchów, o jakie Trump oskarża byłą administrację prezydencką, Donald Trump zażartował, że w kwestii podsłuchów, on i kanclerz Angela Merkel mają w takim razie ze sobą „coś wspólnego”
Polityk odniósł się w ten sposób do informacji podawanych kilka lat tu przez serwis WikiLeaks, który twierdził, że amerykański wywiad miał podsłuchiwać rozmowy telefoniczne Angeli Merkel.
Niemiecka kanclerz była zaskoczona tymi słowami, ale ich nie skomentowała.