R. jest oskarżony o wymuszenie rozbójnicze oraz usiłowanie zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych. Według śledczych, działania te miały charakter terrorystyczny. Mężczyzna przyznał się w sądzie do zarzucanych mu czynów, ale stwierdził, że nie jest terrorystą, a jego działania wynikały z depresji oraz chęci wzbogacenia się. – W moim życiu była tylko samotność i rozpacz. Czułem odrzucenie od rówieśników i to mi przeszkadzało (...) Wielokrotnie czytałem i słyszałem o fałszywych alarmach, które także miały na celu wyłudzenie pieniędzy. Jednak z tego, co widziałem zawsze taki incydent kończył się fiaskiem ze względu na brak potraktowania poważnie zagrożenia. Byłem zdania, że w sytuacji potencjalnego zagrożenia byłem w stanie zrealizować swój zamiar – mówił.
Do zdarzenia doszło w maju ub. roku. Niewielki ładunek eksplodował na przystanku przy ul. Kościuszki we Wrocławiu. Wcześniej wyniósł go z autobusu linii 145 jego kierowca. Lekko ranna została kobieta stojąca na przystanku.