20 marca prezydent Andrzej Duda wystosował list do Antoniego Macierewicza, w którym zapytał szefa MON o brak obsady stanowisk attaché obrony w kluczowych państwach oraz stopień zaawansowania prac nad utworzeniem Dowództwa Wielonarodowej Dywizji w Elblągu. MON szybko odpisało na list głowy państwa, ale jak poinformował szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski, Andrzej Duda uznał odpowiedź resortu obrony za "niewyczerpującą". W związku z powyższym zaplanowano osobistą rozmowę głowy państwa z szefem MON.
Do relacji Andrzeja Dudy i Antoniego Macierewicza odniósł się w wywiadzie dla PAP prezes PiS. Jarosław Kaczyński przyznał, że nie podoba mu się ta sytuacja i poinformował że rozmawiał już na ten temat z prezydentem. Zapowiedział także rozmowę z szefem MON. Lider PiS podkreślił, że polska konstytucja jasno stanowi o pozycji głowy państwa wobec Sił Zbrojnych, a co za tym idzie prezydent powinien być zarówno informowany, jak i konsultowany w przypadku ważnych decyzji.
Dopytywany, czy jego niezadowolenie wynika bardziej z postawy prezydenta, czy Macierewicza, Kaczyński odpowiedział: "Nie podoba mi się polityka epistolarna". W ocenie byłego premiera, napięcia są nieuniknione ze względu na "fatalny kształt polskiej konstytucji" i należy tę sytuację zmienić. Jak podkreślił, aby tego dokonać konieczna jest "dojrzałość polityczna wszystkich stron".
Czytaj też:
Jutro spotkanie prezydenta z szefem MON. Tematem m.in. modernizacja armii