Wybory we Francji, czyli sprawa polska nad Sekwaną

Wybory we Francji, czyli sprawa polska nad Sekwaną

Dodano: 
Wygrana François Fillona zapewniłaby trwanie Francji w Unii Europejskiej oraz w strukturach wojskowych NATO
Wygrana François Fillona zapewniłaby trwanie Francji w Unii Europejskiej oraz w strukturach wojskowych NATOŹródło:Getty Images / IP3 / Julien De Rosa
Niebawem Francuzi dokonają wyboru ważnego dla całej Unii Europejskiej. O tym, jaki scenariusz byłby korzystny dla Polski pisze na łamach "Do Rzeczy" Olivier Bault.

Czy Francję czeka duża zmiana w związku z tegorocznymi wyborami prezydenckimi (23 kwietnia i 7 maja) oraz parlamentarnymi (11 i 18 czerwca)? Jeszcze do stycznia wydawało się, że lewica nie ma żadnych szans i że pewnym zwycięzcą jest kandydat centroprawicy François Fillon, zapowiadający powrót Francji do większego konserwatyzmu, aczkolwiek bez wprowadzania istotnych zmian po ewicowej rewolucji obyczajowej przeprowadzonej za prezydentury François Hollande’a. Jeśli wybory wygra François Fillon, to „homomałżeństwa” zostaną ostatecznie usankcjonowane przez tych, którzy chętnie maszerowali na czele protestów przeciwko zmianie definicji instytucji małżeństwa.

Z doświadczenia V Republiki Francuskiej wiadomo też, że wygrana w wyborach prezydenckich będzie gwarantowała wygraną obozu kandydata w wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Z punktu widzenia Polski istotne może być to, że wygrana Fillona i francuskiej centroprawicy zapewniłaby trwanie Francji w Unii Europejskiej oraz w strukturach wojskowych NATO, nawet jeśli należałoby się spodziewać, zgodnie z zapowiedziami wyborczymi, pewnego zbliżenia między Francją a Rosją, zwłaszcza na polu wojny w Syrii, i wolę szybkiego zniesienia sankcji wprowadzonych po aneksji Krymu.

Groźna Le Pen

Ta sytuacja byłaby i tak korzystna w porównaniu z wygraną Marine Le Pen i Frontu Narodowego. Z tym że w przypadku Le Pen większość w Zgromadzeniu Narodowym nie byłaby wcale pewna nawet po zwycięstwie w wyborach prezydenckich. Zakładając jednak, że Marine Le Pen i Frontowi Narodowemu udałoby się zdobyć większość dającą możliwość samodzielnego rządzenia dzięki francuskiemu systemowi jednomandatowych okręgów wyborczych, w których deputowani są wybierani w dwóch turach, zmiana w polityce zagranicznej Francji byłaby największa.

Cały artykuł dostępny jest w 14/2017 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także