Rzecznik rządu sam wytknął poprzednikom szereg punktów tego rachunku sumienia: „kłamstwa, nieuczciwości, których się dopuścili, brak skuteczności, niedotrzymywanie obietnic”. Te słowa wzbudziły oburzenie niektórych dziennikarzy. W trakcie ożywionej dyskusji starali się przekonać Bochenka, że PO należy rozliczać jedynie za ostatnie 4 lata sprawowania władzy. Argumentowali, że w 2011 roku wyborcy już dokonali podsumowania pierwszej kadencji.
– Po ośmiu latach mieliśmy drastyczne nierówności społeczne, gigantyczne ubóstwo w polskich rodzinach, sprawy z którymi musieliśmy się uporać i zrobiliśmy to bardzo szybko, wprowadzając nasze sztandarowe reformy – ripostował Rafał Bochenek. – Chociażby program Rodzina 500+ który doprowadził do znaczącej redukcji ubóstwa w polskich rodzinach, do wzrostu również gospodarczego, do wzrostu zatrudnienia w polskich firmach, do wzrostu wynagrodzeń. To są realne działania rządu, które przekładają się na życie milionów Polaków, a nie działania wizerunkowe. – Działaniem wizerunkowym jest jego zdaniem wniosek o wotum nieufności: „ma zwrócić uwagę na to, że PO w ogóle istnieje na polskiej scenie politycznej, bo przecież nie mają możliwości inaczej zwrócić na siebie uwagi, nie mają żadnych konstruktywnych propozycji”.
Wniosek o wotum nieufności dla gabinetu premier Szydło Platforma zgłosiła w marcu, po wyborze Donalda Tuska na drugą kadencję. Według opozycji polski rząd się wówczas skompromitował. Wniosek ma zostać poddany pod głosowanie jutro. Prawo i Sprawiedliwość wraz z Solidarną Polską i Polską Razem ma w Sejmie bezwzględną większość: 234 posłów, dlatego też uważa się, że wotum nie ma szans powodzenia.