Wybranowski: Wzruszyła mnie łzawa historia sędziego Raczkowskiego

Wybranowski: Wzruszyła mnie łzawa historia sędziego Raczkowskiego

Dodano: 
Wojciech Wybranowski
Wojciech Wybranowski
Wzruszyła mnie łzawa historia sędziego Raczkowskiego, a raczej opowieść jaką kreuje dziś na swoją obronę. Szkoda tylko, że kilkakrotnie mija się z faktami – w ten sposób Wojciech Wybranowski komentuje dzisiejsze oświadczenie pułkownika Piotra Raczkowskiego. Autor artykułu "Nieznana twarz Temidy" podkreśla, że chcąc się bronić, wiceprzewodniczący KRS de facto potwierdza jego ustalenia.

W związku z artykułem „Nieznana Twarz Temidy”, który ukazał się 24 kwietnia 2017 r. w tygodniku „Do Rzeczy” oraz materiałem filmowym wyemitowanym tego samego dnia w Wiadomościach TVP oświadczam, że informacje i przedstawione tam zarzuty są nieprawdziwe i mają na celu jedynie zniesławienie i znieważenie mojej osoby – czytamy w oświadczeniu sędziego płk. Piotra Raczkowskiego wiceprzewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa.

Czytaj też:
"Zarzuty wobec mnie są nieprawdziwe i mają na celu zniesławienie mojej osoby". Oświadczenie płk. Raczkowskiego

Do oświadczenia odniósł się autor artykułu opublikowanego na łamach najnowszego "Do Rzeczy" Wojciech Wybranowski. – Wzruszyła mnie łzawa historia sędziego Raczkowskiego, a raczej opowieść jaką kreuje dziś na swoją obronę. Szkoda tylko, że kilkakrotnie mija się z faktami – ocenia dziennikarz. Jak podkreśla, przykładem jego mijania się z faktami jest twierdzenie, że do wojska został wcielony. – Z jego zeszytu Ewidencji Wojskowej wynika, że do wojska w stanie wojennym poszedł na własną prośbę – wskazuje Wybranowski.

– Nieprawdą jest również jakobym twierdził, że prowadzone było przeciw niemu postępowanie karne, co suponuje pan sędzia. Były zaś - i to opisaliśmy - prowadzone prokuratorskie śledztwa w sprawie licznych, bulwersujących zdarzeń, m.in używania samochodów służbowych do celów prywatnych. To zresztą między wierszami sam sędzia przyznaje – mówi autor artykułu w "Do Rzeczy". I dodaje, że "szkoda, iż sędzia nie opowiedział jak to kazał swojego kolegę odwieźć z balangi w Piszu służbowym samochodem do Warszawy, albo jak to się stało, że akurat jego druga żona została jako jedyna wybrana przez KRS na sędziego z grona 94 kandydatów".

twitter

– Z materiałów, którymi dysponujemy - m.in aktami osobowymi płk. Raczkowskiego wynika, że do PZPR wstąpił nie jak twierdzi w 1987 roku, ale w 1984 roku. Co więcej - w zeszycie ewidencyjnym Raczkowskiego ze zbiorów Sił Zbrojnych RP jest mowa o przynależności do PZPR, ale nie ma nawet wzmianki o przynależności do "Solidarności", o której opowiada pan sędzia – kwituje Wojciech Wybranowski.

Czytaj też:
Nieznana twarz Temidy

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także