Trump broni swojego prawa do "dzielenia się faktami" z Rosją

Trump broni swojego prawa do "dzielenia się faktami" z Rosją

Dodano: 
Prezydent Donald J. Trump
Prezydent Donald J. TrumpŹródło:PAP/EPA / Ron Sachs / POOL
Znajdujący się w ogniu krytyki prezydent USA, tłumaczy się z rozmowy z ministrem Siergiejem Ławrowem. Najpierw Biały Dom zaprzeczał, że Trump rozmawiał z przedstawicielami rosyjskich władz, o pracy wywiadu, teraz prezydent argumentuje, czemu zdradził tajne informacje wywiadu.

Dwa dni temu gazeta "Washington Post" sformułowała poważny zarzut w stosunku do prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak utrzymuje gazeta, miał on podczas rozmowy z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem zdradzić tajne informacje wywiadu. W reakcji na słowa Trumpa, pracownik biura bezpieczeństwa miał wybiec ze spotkania, żeby jak najszybciej ostrzec o tym CIA i NSA.

Czym można dzielić się z Rosją..

Na początku sekretarz stanu Rex Tillerson i prezydencki doradca ds. bezpieczeństwa narodowego H.R. McMaster zaprzeczali doniesieniom gazety, ale wczoraj sam Trump przyznał się do zdradzenia Rosjanom tajnych informacji.

"Jako prezydent chciałem podzielić się z Rosją (podczas jawnego, zaplanowanego spotkania w Białym Domu), do czego mam całkowite prawo, faktami... związanymi z terroryzmem i bezpieczeństwem lotów pasażerskich. Z powodów humanitarnych, plus chcę, aby Rosja poważnie zwiększyła swoją walkę z Państwem Islamskim i terroryzmem" – tłumaczył Trump na Twitterze.

Również doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa narodowego Herberta R. McMastera zmienił wczoraj pierwotny sens swojego oświadczenia i nie twierdzi już, że wiadomości "Washington Post" są fałszywe, ale "założenia tych doniesień są fałszywe".

twittertwittertwitter

Źródło: BBC / TVN24/TVP Info/Twitter
Czytaj także