20-letnia studentka trafiła do szpitala z objawami zatrucia dymem. Do pożaru doszło w Łodzi, w akademiku Uniwersytetu Łódzkiego. Strażacy informują, że źródłem ognia mógł być pozostawiony na łóżku laptop.
Jak informuje st. sekurant Łukasz Górczyński, dziewczyna zostawiła laptopa na łóżku i poszła pod prysznic. Gdy powróciła w pokoju było pełno dymu.
Czujniki dymu w budynku są połączone z systemem powiadamiania, więc na miejsce od razu dojechały trzy zastępy straży pożarnej.
Studentka trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Czytaj też:
Pożar Galerii Północnej. Kłęby czarnego dymu nad Warszawą
Źródło: TVN24